Paragony grozy z USA. Tak Rubikowie robią zakupy
Przeprowadzka i życie w nowym kraju zawsze wiąże się z wieloma wyzwaniami. Jednym z nich są różnice cenowe. Rubikowie, choć cieszą się nowym życiem w Miami, muszą dostosować się do wyższych kosztów życia. Agata ostatnio poinformowała nas jak im to idzie. Spójrzmy więc na "rubikowe paragony grozy".
Agata Rubik i Piotr Rubik, po wielu latach związku i wstępnym odchowaniu dwóch córek, postanowili wyprowadzić się za ocean i rozpocząć nowy rozdział swojego życia w Miami. Jako nowi mieszkańcy Stanów Zjednoczonych, spotkali się z kilkoma zaskakującymi różnicami w cenach. Jak to wygląda?
Agata i Piotr Rubik zdecydowali się opuścić Polskę, gdy poczuli, że przyszedł czas na nową przygodę. Piotr, jako kompozytor, miał ambicje rozkręcenia własnego biznesu w Miami. W międzyczasie Agata, dzieląc się z followersami swoim życiem za oceanem, zwróciła uwagę na pewne różnice cenowe.
Jej relacje dotyczące kosztów życia w Miami są co najmniej intrygujące. W jednym z instastories opisuje koszty karnetu na siłownię, gdzie członkostwo to wydatek 200 dolarów miesięcznie. W porównaniu, w Polsce za podobny karnet open zapłacimy od 100 do 200 złotych.
Ale to, co najbardziej zaskoczyło jej obserwatorów, to niedawna wizyta w miejscowym supermarkecie. Agata udostępniła "paragon grozy", który ukazywał, ile zapłacili za kilka podstawowych produktów. Łączna kwota? Niemal 108 dolarów (około 446 złotych). Patrząc na szczegóły, ceny były zdumiewające: 1,70 dolarów za wodę, 5 dolarów za ser żółty, 3 dolary za jogurt, a 6 dolarów za kurczaka. To kwoty, które są znacznie wyższe niż te, do których my, "polscy Polacy z Polski", jesteśmy przyzwyczajeni.
Zobacz też:
Nerwowo w domu Rubików. Jest już pierwszy poważny kryzys
Chwile grozy w Miami. Rubik przeżyła duże problemy z remontem
Anna Lewandowska nagle zniknęła. Są komentarze gwiazd, w tym Agaty Rubik
