Paris Hilton: moi sąsiedzi są wredni!
Dziedziczka hotelarskiej fortuny Paris Hilton odegrała się na swoich sąsiadach, narzekających na jej nocne wybryki, nazywając ich "wrednymi".
Mieszkańcy dzielnicy Hollywood Hills w Los Angeles wpadli we wściekłość po szalonym przyjęciu zorganizowanym przed kilkoma tygodniami w nowym domu znanej dziedziczki i jej chłopaka Douga Reinhardta z okazji ich przeprowadzki do tej okolicy.
Impreza wymknęła się spod kontroli, kiedy kilku gości Hilton zdewastowało zaparkowane na pobliskiej ulicy auta. Sąsiedzi gwiazdy natychmiast wezwali na miejsce policję. Po kilku dniach lokalni funkcjonariusze otrzymali kolejne wezwanie do domu dziedziczki, po tym jak ktoś oskarżył ją i jej partnera o hałasowanie i zakłócanie porządku publicznego.
Jeden z sąsiadów Hilton był na tyle zdesperowany, że zaoferował właścicielowi posesji, którą wynajmuje, że będzie płacił wyższy czynsz, jeśli tylko pozbędzie się on kłopotliwej imprezowiczki.
28-letnia Hilton twierdzi jednak, że jest idealną sąsiadką i nie rozumie reakcji reszty mieszkańców dzielnicy.
Gwiazda powiedziała w wywiadzie dla gazety "Daily Star": "Oni są wredni. Jesteśmy najlepszymi sąsiadami na świecie. Ta cała sytuacja bardzo mnie smuci".