Reklama
Reklama

Patryk Kalski realizował film o Iwonie Wieczorek. Niewiarygodne, co się z nim stało. Kolejny zbieg okoliczności?

Patryk Kalski († 43 l.) zmarł 1 stycznia wkrótce po zejściu do własnego garażu. Okoliczności jego śmierci wciąż budzą wiele kontrowersji i są przedmiotem badań prokuratury. Tymczasem na jaw wychodzą kolejne fakty przemawiające za jego bliskimi powiązaniami z owianą złą sława Zatoką Sztuki i półświatkiem. Mało tego, okazuje się, że były partner Doroty Gardias pełnił rolę aktora oraz konsultanta w filmie o losach zaginionej 12 lat temu Iwony Wieczorek.

Patryk Kalski: okoliczności śmierci

Patryk Kalski zmarł nagle w Nowy Rok. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że przyczyną śmierci Patryka Kalskiego była niewydolność krążeniowo-oddechowa. Szczegółowe wyniki sekcji zwłok zostaną podane do wiadomości publicznej za miesiąc. Jak na razie, śledczy nie wykluczają, że do zgonu Patryka Kalskiego mogły przyczynić się osoby trzecie.

"Jest już wstępna opinia po przeprowadzonej sekcji zwłok, z której wynika, że przyczyną śmierci była niewydolność krążeniowo-oddechowa. Natomiast, co spowodowało tę niewydolność, trzeba będzie poczekać na dodatkowe badania. Na tym etapie postępowania nie wynika, aby do zgonu doszło z udziałem osób trzecich, ale poczekajmy na wyniki sekcji i postępowania" - powiedziała prokurator Grażyna Wawryniuk w rozmowie z Plejadą.

Reklama

43-latek, który w przeszłości był związany z Dorotą Gardias, nigdy nie ukrywał swojej sympatii do Marcina T., właściciela Zatoki Sztuki. Mężczyźni mieli okazję współpracować ze sobą. Zanim Patryk Kalski został właścicielem strzelnicy na Kolibkach oraz nauczycielem Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku, zarabiał jako DJ oraz specjalista od nagłośnienia. Wielokrotnie podkreślał, że jego zdaniem Marcin T., znany pod pseudonimem "Turek" jest ofiarą policji i mediów.

Co ciekawe, niedługo po Nowym Roku, Patryk Kalski zamierzał udzielić wywiadu dziennikarzowi "Dziennika Bałtyckiego". 43-latek miał podzielić się swoją wiedzą i domysłami na temat zaginięcia Iwony Wieczorek. Jego mama podejrzewa, że właśnie to go zgubiło...

Patryk Kalski realizował film o losach Iwony Wieczorek

Od Świąt Bożego Narodzenia w rejonie Zatoki Sztuki prowadzone są zakrojone na szeroką skalę poszukiwania w sprawie Iwony Wieczorek. Na wniosek Małopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Krakowie, śledczy zabezpieczyli już nadmorski budynek w Sopocie. Tymczasem PolskieRadio24.pl dotarło do nowych ustaleń, które mogą mieć związek ze śledztwem. Z portalem skontaktował się statysta, który w latach 2021-2022 występował w filmie dotyczącym sprawy Iwony Wieczorek.

"Patryk Kalski był aktorem i konsultantem technicznym w filmie o losach Iwony Wieczorek. W filmie zmieniono imię i nazwisko głównej bohaterki - nie była to Iwona Wieczorek, a Aldona Owczarek. Film łudząco przypomina historię jej zniknięcia. Część nagrań odbywała się na strzelnicy w Kolibkach, którą zarządzał Patryk Kalski. W jednej ze scen kazano mi kopać dół - chodziło o przygotowanie grobu, do którego zostanie "złożony" bezdomny, wcześniej "zastrzelony" przez Patryka Kalskiego. Wspomniany bezdomny miał być świadkiem porwania Owczarek" - zdradził świadek realizacji filmu.

Mężczyzna wyznał, że w trakcie nagrań nie miał pojęcia, kim jest Patryk Kalski. Dopiero dzięki nagłośnieniu jego śmierci w mediach, zdołał powiązać jego postać z wydarzeniami sprzed paru lat. Statysta wyznał również, że podczas nagrań wykorzystywano prawdziwą broń palną. Uczestnicy przedsięwzięcia bardzo się bali.

"W jednej ze scen padły strzały, ponadto tam, gdzie w filmie jest zabijany bezdomny, miała nawet pojawić się taka sugestia ze strony Kalskiego, że tak właśnie mogło dziać się naprawdę" - opowiadał anonimowy rozmówca w wywiadzie dla PolskieRadio24.pl.

Patryk Kalski w filmie Macieja Nawrockiego

Statysta twierdzi, że zarówno on, jak i jego koledzy z planu nie mieli bladego pojęcia, jakiego przedsięwzięcia są częścią. Tajemnicą owiane są także dalsze losy produkcji. Okazuje się, że film nigdy nie został wypuszczony do dystrybucji. Reżyser i scenarzysta nieukończonego dzieła, Maciej Nawrocki przebywa obecnie w Norwegii. Czyżby i on znalazł się zbyt blisko odkrycia prawdy o zaginięciu Iwony Wieczorek?

Portal PolskieRadio24.pl skontaktował się z twórcą w tej sprawie. Maciej Nawrocki przyznał, że od dłuższego czasu znał Patryka Kalskiego i to on wystąpił w jego filmie. Mężczyzna pełnił podwójną rolę. Był konsultantem oraz aktorem:

"Opisywana historia na filmie jest bardzo drażliwa, sceny są brutalne. Cieszyłem się, że Patryk Kalski wziął udział w tym przedsięwzięciu. Wcześniej z uwagi na tematykę filmu odmówiło mi trzech aktorów. Film finalnie nie został zmontowany, mamy wyłącznie surówkę klipów" - tłumaczył Nawrocki w wywiadzie.

PolskieRadio24.pl chciało się dowiedzieć, jaki finał miała w produkcji sprawa Iwony Wieczorek. Niestety los jej filmowej odpowiedniczki - Aldony Owczarek był dramatyczny: "Nie chciałbym wszystkiego zdradzać, ale nigdy nie zostaje odnaleziona. Według scenariusza jej ciało trafia do cudzego grobu" - wyjawił Maciej Nawrocki.

Szalenie intrygująca jest również zbieżność nazwisk. W polskiej kinematografii działa aż dwóch Maciejów Nawrockich. Pierwszy z nich to 38-letni aktor znany m.in. z filmu "Sala samobójców", drugi jest producentem i zarazem jednym z najbogatszych Polaków. Na swoim koncie ma produkcję filmu "Psy II. Ostatnia krew". 

Zobacz też:

Patryk Kalski nie żyje. Prokuratura podała przyczynę śmierci byłego partnera Doroty Gardias

Jakimowicz był blisko Patryka Kalskiego. Jarek nie wierzy w oficjalną przyczynę śmierci! Zwraca uwagę na miejsce zgonu!

Patryk Kalski zamierzał udzielić wywiadu o Iwonie Wieczorek. Przed śmiercią go nękano

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Patryk Kalski | Dorota Gardias | Iwona Wieczorek | Zatoka Sztuki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy