Reklama
Reklama

Patryk Kalski zamierzał udzielić wywiadu o Iwonie Wieczorek. Przed śmiercią go nękano

Patryk Kalski (†43 l.) zmarł nagle 1 stycznia 2023 roku. Śmierć byłego partnera Doroty Gardias wywołała lawinę plotek, bowiem mężczyzna przed laty był blisko związany z owianą złą sławą Zatoką Sztuki. Podczas gdy Prokuratura Okręgowa w Gdańsku bada przyczynę zgonu, na jaw wychodzą nieprawdopodobne informacje na temat działalności zmarłego. Okazuje się, że zaraz po Nowym Roku właściciel strzelnicy w Kolibkach miał udzielić obszernego wywiadu na temat zaginięcia Iwony Wieczorek. Czyżby ktoś chciał go uciszyć?

Patryk Kalski: Zatoka Sztuki

Patryk Kalski opinii publicznej dał się poznać przede wszystkim jako były partner Doroty Gardias. Parę w 2011 roku połączyło uczucie jednak związek nie przetrwał próby czasu. Mężczyzna zawodowo podejmował się najrozmaitszych zadań. Pracował jako trener, wykładowca akademicki oraz instruktor strzelectwa. Informację o jego śmierci przekazał mediom rektor Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku.

Początkowo w sieci krążyły pogłoski, że przyczyną śmierci Patryka Kalskiego był zawał serca. Teraz okazuje się, że nie można wykluczyć udziału osób trzecich. 

Reklama

"Wystąpił nagły zgon, więc sytuacja wymaga ustalenia przyczyny śmierci. Dziś zostanie przeprowadzona sekcja zwłok i gdy biegły przygotuje raport, będziemy mieć więcej informacji" - informuje Prokurator Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, cytowana przez Pudelka. 

Patryk Kalski w sopockim środowisku był znany jako "człowiek Marcina T.", właściciela Zatoki Sztuki. Przed powstaniem kontrowersyjnego lokalu pracował jako DJ i zajmował się nagłośnieniem. Były chłopak Doroty Gardias wiele razy wyrażał swoje poparcie dla Marcina T. Uważał go za ofiarę działań policji i mediów. Z kolei pod adresem Sylwestra Latkowskiego, autora filmu "Nic się nie stało" kierował następujące słowa:

"Bydle i du*a trzęsąca portkami jesteś. Marcin to porządny człowiek, a ty bredzisz i jesteś tak niewiarygodny. Poza tym przypomnę ci, że jesteś konfidentem i kryminalistą. Opisz swoje historie mały grubasku. Nieszczęśniku, idź w swoją stronę i nie wracaj więcej" - grzmiał przed laty Patryk Kalski.

Patryk Kalski zamierzał udzielić wywiadu o Iwonie Wieczorek

Jeden z dziennikarzy pracujących na terenie Pomorza przekazał wiadomość, która rzuca nowe światło na sprawę. Okazuje się, że publicysta miał spotkać się z Patrykiem Kalskim po Nowym Roku. Maciej Naskręt z "Dziennika Bałtyckiego" zamierzał porozmawiać z byłym chłopakiem Doroty Gardias na temat Zatoki Sztuki oraz trwających w okolicy poszukiwań zaginionej przed laty Iwony Wieczorek. Dziennikarz upublicznił w sieci szczegóły przygotowań do rozmowy i pokazał treści wiadomości, jakie wymienił ze zmarłym trenerem. Co ciekawe, Patryk Kalski nie ukrywał, że czuje się nękany. Czyżby przeczuwał, że grozi mu niebezpieczeństwo?

"Łączenie Zatoki Sztuki i Dream Clubu z Iwoną Wieczorek nie ma kompletnie żadnego sensu. Służby nic tu nie znajdą. Jedyny człowiek, który może coś powiedzieć, to Wojtek ps. "Bolo", ale on milczy jak grób" - powiedział we wstępnej rozmowie z dziennikarzem Patryk Kalski. 

Wojciech Sz. o pseudonimie "Bolo" był szefem ochrony w klubach Marcina T. Pracował w Dream Clubie oraz w Zatoce Sztuki. Wszystko wskazuje na to, że właśnie do niego Paweł P. zadzwonił wkrótce po opuszczeniu Dream Clubu przez Iwonę Wieczorek w nocy z 16 na 17 lipca 2010 r. w Gdańsku.

Dziennikarz próbował ustalić, czy Patryk Kalski wie cokolwiek na temat Pawła P., który od wielu lat jest uznawany za jedną z najbardziej podejrzanych osób w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek. I choć wydaje się pewne, że mężczyzna wie, kto odpowiada za śmierć nastolatki, to wciąż nie udało się wyciągnąć z niego niezbędnych informacji. 4 grudnia 2022 r. Paweł P. oraz jego partnerka Joanna S. zostali zatrzymani na polecenie krakowskiej prokuratury. Dwa dni później przedstawiono im zarzuty związane z przestępstwami narkotykowymi. Prokuratura postawiła także Pawłowi P. zarzut mataczenia. 

Patryk Kalski: przyczyny śmierci

W rejonie Gdańska dochodzi ostatnimi czasy do bardzo niepokojących wydarzeń. W poniedziałek media informowały o śmierci księdza z parafii pod Gdańskiem. Duchowny zmarł w tragicznych okolicznościach. Wiadomo, że mężczyzna od lat niósł pomoc dziewczynom, które padły ofiarami pedofilów, związanych z Zatoką Sztuki. Co ciekawe, pokrzywdzone były świadkami głośnej kłótni Iwony Wieczorek ze "znanym biznesmenem". Niewykluczone, że obawiano się, że dotąd skrywane informacje ujrzą światło dzienne. Niedługo przed Świętami Bożego Narodzenia służby wszczęły działania na terenie wokół budynku Nowej Zatoki w Sopocie. Mówi się, że ma to związek ze śledztwem dotyczącym zaginięcia Iwony Wieczorek.

"Myślę, że działania prokuratury idą w dobrą stronę. Od początku tej sprawy uważam ponadto, że należy dokładnie przyjrzeć się znajomym Iwony i ich udziałowi w zdarzeniach przed i po jej zaginięciu. Każdą z tych osób trzeba dokładnie prześwietlić" - mówił w wywiadzie dla PAP były dyrektor biura kryminalnego Komendy Głównej Policji, insp. Marek Dyjasz.

Patryk Kalski 23 grudnia stwierdził w rozmowie z Maciejem Naskrętem z "Dziennika Bałtyckiego", że nie zna Pawła P. Był jednak chętny na spotkanie po Nowym Roku. Wiadomo, że w ostatnich miesiącach życia Patryk Kalski skarżył się na nękanie. Na mężczyznę skarżono się ze względu na jego strzelnicę zlokalizowaną w lasach na Kolibkach. Władze Gdyni otrzymały nawet petycję dotyczącą przekroczenia norm hałasu, za który miały odpowiadać wystrzały z broni palnej.

Na chwilę obecną wiadomo, że Patryk Kalski zmarł w Nowy Rok, wkrótce po zejściu do garażu. Wkrótce poznamy wyniki sekcji zwłok i okaże się jasne, co dokładnie doprowadziło do zgonu. Póki co, nie jest pewne, czy przyczyna śmierci była naturalna, czy nastąpiła na skutek działań osób trzecich. Sylwester Latkowski na Twitterze dał jasno do zrozumienia, że nie wierzy w przypadkowość śmierci Patryka Kalskiego.

Zobacz też:

Nie żyje były partner Doroty Gardias, Patryk Kalski. Był powiązany z Zatoką Sztuki

Dorota Gardias z nowymi włosami w przezroczystej kreacji. Widać, że to ona?

Dorota Gardias powtarza stary błąd. I wcale nie zachwyciła…

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy