Paulina Krupińska i Sebastian Karpiel-Bułecka: jak wygląda ich wspólne życie?
Otwarta, spontaniczna i harda jak góralka. Paulina Krupińska (29 l.) wie, czego chce. I przekonuje się, że owa hardość w związku z Sebastianem Karpielem-Bułecką (40 l.) jest bardzo pomocna. Tygodnik "Rewia" opisuje, jak wygląda codzienne życie pary.
- Mam swoje zdanie, potrafię walnąć pięścią w stół - przyznaje Paulina Krupińska.
Jej ukochany prócz tego, że jest twardym góralem, jest też artystą i nie koncentruje się na sprawach codziennego życia. - To ja zawsze muszę pamiętać o logistyce i tych życiowych sprawach. Stworzyłam grafik, który wisi na lodówce. Sebastian nie pamięta o wielu sprawach, a ja dbam o to, by wszystko grało - mówi.
Nie jest jej łatwo, ale nie narzeka. Przyznaje, że od dawna była gotowa na dziecko i założenie rodziny, ale dopiero kiedy spotkała Sebastiana, zrozumiała, że to ten mężczyzna. Jest szczęśliwa i z radością wraca do ich domu w Kościelisku. Tym bardziej że tam traktowana jest jak swoja.
- Najbardziej komfortowe jest w tej chwili dla mnie zaszycie się w chałupie w Kościelisku - zdradza była miss.
Paulina bardzo chciałaby, aby ich córeczka Tosia uczyła się gwary góralskiej. - Bardzo zależy mi na tym, aby pielęgnować tę piękną kulturę. Dla mnie cały czas jest to niezwykłe, dlatego chciałabym, aby córka chodziła do szkoły podstawowej w górach - opowiada.
W zasadzie ta kwestia została już dawno postanowiona. Paulina Krupińska jest też szczęśliwa, że z ukochanym zdecydowali się sami wychowywać córeczkę, bez pomocy niani. - Skończyłam pedagogikę, więc śmieję się, że mam papiery na wychowywanie dzieci. Ale prawda jest taka, że uwielbiam dzieci, bo mają w sobie prawdę. W przyszłości chciałabym mieć swój program z najmłodszymi - zapowiada.
Jednak na razie koncentruje się na roli mamy. Nie ukrywa też, że wkrótce przywitają na świecie drugie dziecko. Teraz właśnie to jest ich największą radością. Starają się nie obnosić ze szczęściem, ale wiedzą, że spotkali się we właściwym czasie.
- To był przypadek, chociaż nigdy nie wierzyłam w przypadki. Wszystkie znaki na niebie i ziemi świadczyły, że będziemy razem - wspomina. I oboje pragną, aby już tak pozostało.