Reklama
Reklama

Paulina Młynarska oburzona okładką tygodnika "Wprost". Jest oświadczenie

Paulina Młynarska (48 l.) udzieliła wywiadu magazynowi "Wprost". Nie spodziewała się jednak, że trafi na okładkę jako... ofiara swojego ojca.

Córka Wojciecha Młynarskiego spotkała się z dziennikarką "Wprost", by porozmawiać o swojej nowej książce dotyczącej jogi. Gdy jednak zobaczyła w internecie okładkę najnowszego numeru, zagotowała się.

Znalazło się na niej zdjęcie Młynarskiej, jej ojca Wojciecha Młynarskiego (sprawdź!) i podpis: "Byłam ofiarą ojca".

W podtytule można przeczytać: "W dzieciństwie żyłam w ciągłym strachu, apeluję do rodziców, którzy mierzą się z chorobą psychiczną partnera: chrońcie dzieci".

Reklama

Za pośrednictwem mediów społecznościowych Młynarska postanowiła zabrać głos w sprawie i podkreślić, że tygodnik dopuścił się manipulacji:

"Ta tabloidowa okładka mnie znokautowała. W autoryzowanym wywiadzie, którego udzieliłam Agacie Jankowskiej, nie padają takie słowa. Niefajnie się czuję, uważam, że redakcja 'Wprost' nadużyła mojego zaufania i sprzeniewierzyła się rzetelności. Oby poważny temat i wyważona rozmowa przyniosły sensowny skutek. Redakcjo! Rozumiem, że sprzedaż jest ważna, ale poszliście za daleko. Nie macie sumienia. Dziękuję za uwagę" - napisała na Instagramie.

Nagrała również wideo, w którym podzieliła się swoimi odczuciami na temat okładki "Wprost":

"Jestem w trasie, niewyspana, wymęczona, siedzę na lotnisku w Atenach i co widzę? Okładkę, którą mi i mojej rodzinie zgotował tygodnik 'Wprost'. Towarzyszy ona bardzo fajnej, autoryzowanej rozmowie, w której opowiadam o mojej nowej książce. Ale nie, nie można zrobić okładki o książce, kobiecie, która coś robi w życiu ciekawego, coś ma do zaproponowania. Nie! Trzeba z niej zrobić ofiarę. To jest obrzydliwe" - mówiła.

Ten skandal minie

W poniedziałek 23 września Paulina Młynarska zdecydowała się wydać oficjalne oświadczenie, w którym podkreśliła, że nie autoryzowała okładki najnowszego numeru.

"Oświadczenie w związku ze skandaliczną okładką tygodnika 'Wprost'. Nieco ochłonęłam po szoku, jaki wywołała we mnie ta okładka. I już na spokojnie chciałabym odnieść się do zjawiska, które ona tak naprawdę ilustruje. Bo ten skandal minie, ale przyjdą inne.

Zacznę od tego, że autoryzowałam tylko wywiad, którego udzieliłam z okazji ukazania się mojej nowej książki 'Jesteś spokojem'. O tym jak redakcja 'zagrała' zdjęciami i tytułem okładkowym dowiedziałam się z internetu. Tekst wywiadu, podobnie jak książka, dotyczy mojej pracy jako nauczycielki jogi. Mówię w nim, między innymi, o wspaniałych skutkach pracy z ciałem (joga) dla osób po traumatycznych przeżyciach" - czytamy w oświadczeniu Młynarskiej.

Dalej dziennikarka tłumaczy, w jakim kontekście wspomniała w wywiadzie o swoim ojcu:

"Jestem taką osobą, jak wiele i wielu z nas. Mój Tata pojawia się w tekście jako ukochany bliski, który dotknięty chorobą afektywną dwubiegunową, sprawiał, że życie rodziny bywało bardzo trudne. Dla dzieci - chwilami przerażające. Mówię jednak o Tacie, jako o ofierze choroby! Ciężkej, okrutnej dla chorego, nierozumianej przez otoczenie. Mówię z miłością i zrozumieniem. Mówię do tych, którzy sami i same, być może, zmierzyły/li się z podobnymi problemami. I mówię o tym jak za pomocą jogi i medytacji można te stare sprawy pozamykać i żyć bez żalu i bólu.

Młynarska kolejny raz zaznaczyła, że "okładka, którą wyprodukował 'Wprost', jest manipulacją i służy wywołaniu jak nasilniejszych emocji, a co za tym idzie - sprzedaży. Na jej koszt".

"Im więcej nienawiści, tym większa sprzedaż. I nie chodzi tu tylko o to, że ja czuję się oszukana i skopana, a cała moja rodzina przeżywa stres. Nie chodzi też tylko o pamięć o tacie, który został przedstawiony w demoniczny sposób na tym strasznym zdjęciu. Chodzi o to, jak nami się manipuluje. Wywołuje się nienawiść, tam gdzie powinna być refleksja, żądzę krwi, tam gdzie jeszcze niedawno byłby dialog. To intelektualny i moralny upadek mediów, które walcząc o przetrwanie sięgają po najgorsze metody. To jest tutaj najsmutniejsze. Życzę miłego dnia!". (pis. oryg.)

Oświadczenie redaktora naczelnego "Wprost" na następnej stronie...

Szczery wywiad

Redaktor naczelny "Wprost" Marcin Dzierżanowski odniósł się do zarzutów Pauliny Młynarskiej, pisząc, że "mocny, szczery wywiad wymaga mocnej okładki".

W oświadczeniu przeprosił Paulinę, wyjaśniając, że intencją redakcji nie było sprawienie przykrości ani jej, ani rodzinie.

"Dwa miliony polskich dzieci są pod opieką rodzica, który zmaga się z zaburzeniem psychicznym. Pisze o tym Agata Jankowska w tekście 'Dziecko w rodzinnej matni'.

W rozmowie z 'Wprost' Paulina Młynarska mówi o dzieciństwie spędzonym w cieniu choroby ojca. 'Mam żal do dorosłych, bo powinni nas chronić, izolować, po prostu ewakuować, kiedy ojciec miał nawroty choroby' - mówi dziennikarka. Gorąco polecam tę mądrą rozmowę!

W redakcji uznaliśmy, że mocny, szczery wywiad wymaga mocnej okładki. Wiem, że Paulina Młynarska czuje się nią dotknięta. Nie było naszą intencją sprawienie przykrości jej ani jej rodzinie.

Jeśli tak się stało, szczerze przepraszam. A czytelników zachęcam do lektury autoryzowanego, momentami wstrząsającego wywiadu z Pauliną".

***

Zobacz więcej materiałów:


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Paulina Młynarska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama