Paulina Smaszcz oskarża byłą pracownicę Anny Lewandowskiej. Będzie kolejny pozew
Paulina Smaszcz (49 l.) bardzo źle zareagowała na krytykę ze strony Barbary Krysztofczyk. Specjalistka pracująca w przeszłości jako ekspertka PR i była szefowa sztabu PR Anny Lewandowskiej oraz Szymona Hołowni w ostrych słowach odniosła się do poczynań „Kobiety petardy”. Paulina Smaszcz nie zamierza pozwalać, aby w przestrzeni publicznej krążyły negatywne opinie na jej temat, dlatego zagroziła ekspertce prawnikami. Przy okazji napomknęła o sprawach osobistych.
Paulina Smaszcz z szefowej marketingu i PR w JLL Polska oraz specjalistki od public relations w ostatnich miesiącach nieformalnie "przebranżowiła się" na zawodową influencerkę. "Kobieta petarda" zapracowała na miano królowej tabloidów, a z jej zachowania można wywnioskować, że nie będzie chciała pozbyć się tego zaszczytnego tytułu. Była żona Macieja Kurzajewskiego nie rezygnuje z atakowania pary prezenterów "Pytania na śniadanie". Ostatnio udzieliła nawet szczerego do bólu wywiadu dla "Party", w którym stwierdziła, że jej były mąż okłamywał rodzinę w kwestii własnego wykształcenia.
Jakiś czas temu portal Wirtualnemedia zapytał ekspertów z branży PR, co sądzą na temat ostatnich wybryków Pauliny Smaszcz. Dziennikarze chcieli ustalić, jak to możliwe, że osoba o tak imponującym dorobku zawodowym jest skłonna reprezentować w sieci awanturniczą postawę i wyciągać na światło dzienne intymne sprawy z życia osobistego. Jedną ze specjalistek, która zabrała wówczas głos była Barbara Krysztofczyk. Kobieta w przeszłości sprawowała funkcję szefowej sztabu PR m.in. Anny Lewandowskiej oraz Szymona Hołowni. Ekspertka nie ukrywała, że nierozważne zachowanie Pauliny Smaszcz nie przyniesie jej nic dobrego. Podkreślała przy tym, że nic nie wskazuje na to, aby celebrytka realizowała zaplanowaną strategię.
Specjalistka, która w przeszłości pracowała dla Anny Lewandowskiej bardzo ostro skrytykowała postępowanie Pauliny Smaszcz. Stwierdziła, że jej historia to doskonały przykład na to, że pierwsze wrażenie nie zawsze okazuje się trafne.
"Jedyna ciekawa rzecz w przypadku jej zachowania to to, że udowodniła, że jednak pierwsze wrażenie nie jest przesądzające. Po pierwszym swoim wpisie pani Paulina uzyskała bowiem duży kapitał wsparcia społecznego, który następnie niestety wzięła w swoje coachowskie ręce, zgniotła i wywaliła do kosza. Jest taka ballada Wojciecha Młynarskiego o ludziach, którym jedna myśl wciąż chodzi po głowie "Co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie?"... mam wrażenie, że zacytowany fragment trafnie opisuje działania medialne, które w tym momencie podejmuje pani Smaszcz" - oświadczyła dosadnie Barbara Krysztofczyk w wywiadzie dla portalu Wirtualnemedia.
Paulina Smaszcz naturalnie dowiedziała się o opinii byłej pracownicy Anny Lewandowskiej. Za pośrednictwem serwisu LinkedIn odpowiedziała Barbarze Krysztofczyk na jej zarzuty. Nazwała swoją przeciwniczkę rasową plotkarą i zapowiedziała wyciągnięcie konsekwencji prawnych. To oznacza, że "Kobietę petardę" czeka kolejna batalia sądowa.
"Szanowna Pani, nie zna mnie pani i moich osiągnięć. Napisała pani o mnie obrzydliwy komentarz jako czytelniczka portali plotkarskich. To panią przekreśla jako eksperta. Powinna pani poznać prawdę, a nie czytać plotki jak rasowa plotkara. Skontaktuje się z panią moja kancelaria. Niestety sianie nienawiści i kłamstw wobec mnie w biznesie nie uchodzi nikomu na sucho. Nie wiem, za kogo się pani uważa, niszcząc inną kobietę, która znajduje się w kryzysie zdrowotnym i życiowym. Czy ma pani satysfakcję, wylewając na mnie wiadro pomyj? - napisała Paulina Smaszcz.
Barbara Krysztofczyk bardzo szybko odpowiedziała. W kolejnym wpisie usiłowała wyjaśnić Paulinie Smaszcz, że jej "ekspertyzy" nie miały odniesienia do prywatnego życia dziennikarki, lecz do stylu komunikacji, który ta prezentuje w sieci.
"Pani Paulino, ma Pani rację - nie znamy się osobiście. Dlatego nie wypowiadam się ani o Pani jako o osobie, ani o tym, kto ma racje w tych konfliktach, w których bierze Pani udział, ani o tym co Pani myśli, kogo kocha a kogo nienawidzi, ani o Pani motywacjach, ani o Pani karierze. Pani zaś to właśnie wszystko robi w odniesieniu do mnie. Ja wypowiadam się jedynie o Pani stylu komunikacji - a ten cechuje się na pewno... hmm... konsekwencją. Konsekwentnie jest niskiej jakości. Obraża Pani tu nie tylko mnie, ale też wszystkie inne osoby, które "śmiały" wyrazić inną opinię niż by sobie Pani tego życzyła - ale to nie świadczy o nas. To wizytówka, którą wystawia Pani sobie. Bez pomocy mediów, mnie, czy kogokolwiek innego. Autonomicznie. I autodestrukcyjnie" - napisała Barbara Krysztofczyk.
Paulina Smaszcz i tym razem zareagowała w swoim stylu, powtarzając wcześniej przytoczone argumenty. Nie mamy wątpliwości, że ciąg dalszy sporu nastąpi... Czy do sprawy zdecyduje się odnieść również Anna Lewandowska? W końcu trenerka doskonale zna Barbarę Krysztofczyk.
Zobacz też:
"Top Model": sytuacja bez precedensu. Joanna Krupa nagięła zasady show
Paulina Smaszcz łypie okiem z kurtki. "Kobieta petarda" zawojuje branżę odzieżową?
Małgorzata Rozenek-Majdan ruszyła z przygotowaniami do świąt. W tym roku pobiła rekord