Paulina Smaszcz powstrzyma się od komentarzy? Synowie to u niej wybłagali
Paulina Smaszcz (48 l.) spędziła miniony miesiąc na atakowaniu byłego męża, a przy okazji wszystkich, którzy odważyli się skrytykować jej sposób postępowania. Powoływała się przy tym na dobro synów, jednak ten argument właśnie stracił na aktualności. Okazało się, że synowie Smaszcz i Kurzajewskiego dołączyli do grupy, której waleczność Smaszcz już się trochę przejadła.
Paulina Smaszcz trzy lata temu poinformowała, że jej związek z Maciejem Kurzajewskim właśnie przechodzi do historii. Wywołała tym niemałe zdziwienie, bo uchodzili za zgodną i kochającą się parę. Przynajmniej do czasu, gdy Paulina zaczęła opowiadać w wywiadach o „obciąganiu pały”, „k**wiszonach” w show biznesie i o tym, że „rzyga na idealność”.
Jednak, jak sama wyznała w swojej autobiograficznej książce, bezpośrednią przyczyną rozstania był brak wsparcia ze strony męża, gdy zmagała się z problemami neurologicznymi, grożącymi niedowładem nóg. Od tamtej pory Smaszcz i Kurzajewski nie wchodzili sobie z drogę i wydawało się, że tak zostanie, aż po upublicznieniu zdjęć z jego wyjazdu do Izraela z Katarzyną Cichopek Smaszcz doznała wzmożenia.
W pełnych goryczy wpisach zdążyła już wytknąć Maciejowi, że był fatalnym mężem, który nigdy nie zabierał jej na żadne wycieczki, a także kiepskim ojcem, co zresztą, jak daje do zrozumienia, zostało mu do dziś. Chętnie wytyka też Maciejowi i Katarzynie hipokryzję w manifestowaniu przywiązania do katolickich wartości moralnych. Z czasem zaczęła też wymierzać ataki we wszystkie osoby, które życzliwie radziły jej, by zachowała trochę klasy. Po tym, gdy postanowiła rozliczać z moralności Iwonę Pavlović i jej męża a także Izabelę Janachowską i jej męża, Krzysztof Jabłoński zagroził jej sądem.
Paulina na chwilę położyła uszy po sobie. Podpuszczana przez fanki, które, w przeciwieństwie do niej, niczego nie tracą na medialnej awanturze, za to zyskują, całkiem za darmo, atrakcyjne widowisko, wkrótce znów zaatakowała, powołując się na dobro synów. Jak zapewniała w programie „Moontalk”:
"Chodzi mi tylko o to, żeby on nie zapominał, że ma dwóch synów, o których życie bardzo walczyliśmy. Oni mnie poprosili o ujawnienie prawdy i powiedzieli: „mamo, chyba to był czas, bo ta sytuacja była nie do zniesienia”".
Okazuje się, co przyznała sama Paulina Smaszcz, że 25-letni Franciszek i 16-letni Julian mają powyżej uszu całej afery. Obaj wprawdzie już się wyprowadzili za granicę, czemu trudno się dziwić, patrząc na ich rodziców, jednak docierają do nich echa medialnego ofensywy prowadzonej przez Smaszcz. Dlatego wysunęli do matki specjalną prośbę. Jak ujawniła celebrytka:
"Teraz mówią tak: „Mamo, powiedziałaś już, co miałaś do powiedzenia. Kto wie, jaka jest prawda, ten wie. W związku z tym chciałam powiedzieć oficjalnie, że ja już nie komentuję. Mam jeszcze dużo newsów, ale moi synowie już nie chcą".
Pozostaje pytanie, jak długo Paulinie uda się wytrwać w swoim postanowieniu... Okazuje się, że jej słowność można liczyć w sekundach. W tym samym wywiadzie przypomniała, jak podłym człowiekiem jest, w jej opinii, były mąż, a jakim aniołem ona sama:
"O tym związku wiedziałam od bardzo, bardzo dawna i supportowałam. Mało tego, jak młodszy syn był jeszcze w Polsce, to Maciej przychodził do mnie na obiady i opowiadał o problemach, które ma, na przykład z podsłuchami, ja mu doradzałam. Teraz oni już wszystko wiedzą, kto, co i jak . To, że on okłamywał moich synów, robił z gęby cholewę, mało tego, jeszcze wykorzystywał ich do supportowania swoich kłamstw i oni wtedy zadzwonili do mnie i powiedzieli: „Mamo, to już jest finał”. Nie może być tak, że dzieci kolejnej partnerki są ważniejsze niż jego dzieci, do tego nie dopuszczę".
Zobacz też: