Paulina Smaszcz wszystkich nabrała? Ludzie szybko odkryli "przekręt". A to nie koniec afery!
Paulina Smaszcz (49 l.) z okazji Nowego Roku opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie, na którym wspólnie zapozowała wraz ze starszym synem na koniach. Z opisu można było wywnioskować, że „Kobieta petarda” spędziła ten dzień ze swoimi dziećmi. Teraz okazuje się, że najprawdopodobniej doszło do drobnej manipulacji. Była żona Macieja Kurzajewskiego przypadkowo zapomniała poinformować o istotnym „detalu”?
Paulina Smaszcz Nowy Rok przywitała jak na "Kobietę petardę" przystało, czyli wszczynając kolejny skandal. Była żona Macieja Kurzajewskiego, która w zeszłym roku dała się nam poznać jako gotowa na wszystko, waleczna bizneswoman, w 2023 roku nie zamierza pozbywać się buntowniczego wizerunku.
Z okazji Nowego Roku Paulina Smaszcz złożyła swoim fanom życzenia, w których szczerze radziła, aby odcinać się od toksycznych relacji. Niedługo później na jej instagramowym profilu ukazał się kolejny post. Tym razem "Kobieta petarda" podzieliła się uroczym zdjęciem z rodzinnego albumu. Dziennikarka udostępniła zdjęcie wykonane w towarzystwie syna Franciszka podczas konnej przejażdżki.
"Franek i ja wchodzimy w Nowy Rok. To najlepsze momenty o jakich marzy Matka dorosłych synów. Moja przepiękna Laura spaceruje z pięknym brzuszkiem i już wiemy, że za chwilę będziemy galopować rodzinnie" - opisała fotografię Paulina Smaszcz.
26-letni syn Macieja Kurzajewskiego i Pauliny Smaszcz już niebawem powita na świecie swoje pierwsze dziecko. Tymczasem na zdjęciu wygląda na zdecydowanie młodszego. Również włosy jego mamy wzbudziły wielkie poruszenie wśród internautów. Skąd te blond kosmyki, skoro "Kobieta petarda" dopiero co przeszła radykalną metamorfozę i mocno skróciła włosy? W komentarzach zaroiło się od złośliwości.
"Szybko pani włosy urosły; To aktualne zdjęcia?; To zdjęcie chyba też jest stare? To ściema? Jeżeli tak, to słabo; Pani Paulinko niech Pani pod zdjęciami dodaje opis ( stare, nowe) bo już dochodzą i kminią, że coś jest nie tak. Bardzo Panią pozdrawiam, wszystkiego dobrego w Nowym Roku" - pisali podejrzliwi fani.
Niestety brak zaufania internautów do Pauliny Smaszcz okazał się w pełni uzasadniony. Wkrótce na jaw wyszła cała prawda.
Paulina Smaszcz już wiele razy chwaliła się, że w 2023 roku na świat przyjdzie jej pierwsza wnuczka. "Kobieta petarda" wspominała także, że początek nowego roku zamierza spędzić w towarzystwie starszego syna i jego ciężarnej żony.
Skoro niemal cała rodzina jest w komplecie, dlaczego Paulina Smaszcz nie zdecydowała się uwiecznić wspólnych chwil, a zamiast tego sięgnęła po zdjęcia z archiwum? Serwis Jastrząb Post przeprowadził śledztwo w tej sprawie i ustalił, że zdjęcie zamieszczone w mediach społecznościowych Pauliny Smaszcz pochodzi z przełomu 2022 i 2023 roku.
"To zdjęcie sprzed pięciu lat" - twierdzi osoba z bliskiego otoczenia Pauliny Smaszcz, cytowana przez Jastrząb Post.
Jakby tego było mało, brak bieżących zdjęć ze spotkań Pauliny Smaszcz z synem i jego żoną to efekt rodzinnej umowy. Franciszek miał poprosić matkę, aby nie udostępniała w sieci zdjęć przedstawiających wizerunek jego ukochanej. Mężczyźnie zależy na spokoju. Chciałby uniknąć bycia wplątanym w medialne spory.
"Starszy syn, który wkrótce zostanie ojcem, zna temperament i charakter mamy. Ceni ją bardzo, ale ma teraz z nią niepisaną umowę. Poprosił ją, by nie wrzucała zdjęć jego żony do sieci i cierpliwie poczekała na termin odwiedzin. Kocha ją i rozumie, ale teraz najważniejszy jest spokój jego rodziny, która wkrótce ma się powiększyć" - przekazała znajoma Pauliny Smaszcz w wywiadzie dla Jastrząb Post.
Okazuje się, że Franciszek zaapelował do obojga rodziców o powstrzymanie się przed publicznym komentowaniem życia prywatnego w okresie poprzedzającym narodziny dziecka. Rozradowana Paulina Smaszcz pochwaliła się co prawda, że niebawem zostanie babcią, ale w ostatnim czasie milczy na ten temat jak zaklęta.
"Franek poprosił oboje rodziców o to, by nie komentowali ciąży jego małżonki. Tata oczywiście uszanował jego decyzję. Mama, co prawda rozpaliła ciekawość internautów jednym zdaniem już w listopadzie, mówiąc, że na 50. urodziny dostanie prezent. A kiedy mleko się rozlało, potwierdziła w "Super Expressie", że zostanie babcią. Ostatnio zamilkła w tej sprawie, cierpliwie wyczekując narodzin wnuka" - informuje anonimowe źródło, cytowane przez Jastrząb Post.
Możemy przypuszczać, że Paulinie Smaszcz bardzo zależało na przekazaniu fanom informacji o tym, z kim i jak spędza Nowy Rok, jednak nie miała możliwości, aby opublikować w sieci świeże fotografie. Być może po narodzinach dziecka, rodzice zgodzą się, aby znów zagościć w mediach społecznościowych "Kobiety petardy".
Zobacz też:
Paulina Smaszcz pisze o "toksycznych ludziach". Chce się ich pozbyć