Pavlović nie gryzła się w język. Ujawniła, co myśli o słowach Conana [POMPONIK EXCLUSIVE]
Iwona Pavlović (61 l.) niedzielne paso doble Dagmary Kaźmierskiej (48 l.) oceniła na zaledwie 4 punkty. Pozostali jurorzy okazali się tylko o jeden punkt łaskawsi. W obronie mamy stanął Conan Kaźmierski. Wparował na parkiet i wyjaśnił, co sądzi o opinii Pavlović na temat występu Dagmary. Tuż po programie, jeszcze w świeżych emocjach, jurorka wyznała Pomponikowi, co myśli o słowach Conana. Jej wypowiedź może zaskoczyć…
Dagmara Kaźmierska nie okazała się naturalnym talentem tanecznym. Zaprezentowane w niedzielnym odcinku „Tańca z gwiazdami” paso doble nie poprawiło sytuacji. Iwona Pavlović, która przy każdej okazji podkreśla, że „królowa życia” nie poczyniła do tej pory żadnych postępów, oceniła występ Kaźmierskiej i Marcina Hakiela na zaledwie 4 punkty.
Po doliczeniu punktów od pozostałych jurorów, którzy zgodnie sięgnęli po tabliczkę z „piątką”, para zakończyła rywalizację z 19 punktami i na zagrożonej pozycji.
Conan Kaźmierski, który od dawna daje wyraz swoim podejrzeniom, że jury nie docenia jego mamy, postanowił tym razem dobitnie dać do zrozumienia, co sądzi o surowej nocie, wystawionej przez Pavlović. Wparował na parkiet i ogłosił na cały głos:
„Ja myślę, że pani Iwonka z takimi nogami by nawet kroku nie zrobiła. Przepiękny taniec”.
W rozmowie z Pomponikiem jurorka ujawniła, co myśli o występie Conana, wprawdzie niezaplanowanym, ale efektownym. Słowa Pavlović mogą zaskoczyć, bo, jak dała do zrozumienia, sytuacja nie tylko jej nie oburzyła, lecz nawet w pewnym sensie wzruszyła:
„Myślę, że tak by było, że nic bym nie zatańczyła, ale kompletnie się nie denerwuję. Proszę pamiętać o tym, że to jest syn. Nawet, nie powiem, że jestem dumna z niego, ale bardzo podobała mi się jego postawa, że bardzo broni swojej mamy. Tak powinno być. Bardziej myślę, że to była taka emocjonalna uwaga, mało tego, bo muszę się z nią zgodzić. Pytanie tylko, czy w takiej sytuacji zgłosiłabym się do „Tańca z gwiazdami”…”
Problemy zdrowotne Dagmary są konsekwencją wypadku samochodowego, do którego doszło 5 lat temu. Kaźmierska wyszła z niego ze skomplikowanymi złamaniami obu nóg. Jak z perspektywy czasu ujawniła w „Domówce u Dowborów”, groziła jej wtedy amputacja jednej nogi.
Na szczęście do tego nie doszło. Jednak jurorka „Tańca z gwiazdami”, Iwona Pavlović przyznała w rozmowie z Jastrząb Post, że widok nóg Dagmary przejmuje grozą.
Pomponikowi wyjaśniła jednak, dlaczego nie może być to powodem ulgowego traktowania, szczególnie że przez program przewinęło się kilkoro uczestników, zmagających się z większymi ograniczeniami niż Kaźmierska:
„Myślę, że Dagmara słyszy muzykę i ten ruch gdzieś tam jest, ale my nie możemy, jako jurorzy, patrzeć przez ten pryzmat, zwłaszcza że z „Tańcu z gwiazdami” tańczył chłopak, który nie miał nogi, była dziewczyna, która nie słyszy. Oni nawet prosili, żebyśmy ich nie odbierali przez pryzmat ich jakichś niedyspozycji”.
Mało tego, jak wyjaśniła Pavlović, ją, jako jurorkę, nie interesuje nawet, ile pracy i wysiłku uczestniczy wkładają w przygotowania. Ważne jest tylko to, co pokażą na parkiecie:
„Prywatnie ja nic nie mam do Dagmary, zawsze ją oceniam przez pryzmat taneczny, techniczny, emocjonalny. Ja nie wiem, czy ona trenuje dużo, czy nie, bo mnie to tak naprawdę nie interesuje i nie powinno, ponieważ liczy się efekt końcowy, ale ona cały czas chodzi w każdym tańcu. Tam nie ma żadnej akcji ciała, przebiegu ruchu, no. Dzisiaj bardzo pięknie rozpoczęła taniec pięknymi ruchami dłoni. I stąd jej przypomniałam, że to jest taniec z gwiazdami, a nie chodzenie z gwiazdami”.
Być może surowość Pavlović wynika z jej własnych doświadczeń. Jurorka lubi podkreślać w wywiadach, że dobrze wie, co znaczy poświęcić wszystko dla pasji. Po studiach tak bardzo zależało jej na tym, by uczyć się od najlepszych, że kompletnie bez grosza wyjechała do Anglii, zarabiając tam na życie pracami dorywczymi. Jak wspominała w rozmowie z Pomponikiem:
"Pasja, która mnie tam popchnęła, sprawiła, że przecierpiałam wszystko. Najlepiej płatną moją pracą okazało się sprzątanie domów prywatnych, bogatych willi. Oni wszyscy wiedzieli, po co przyjechałam do Anglii, czułam z ich strony duży szacunek, wręcz podziw. Oni nie wierzyli, że dziewczyna, która skończyła studia, rzuca wszystko, nie ma pieniędzy, jedzie tam i ciężko haruje, żeby tylko zdobywać wiedzę taneczną. Nawet śmiem twierdzić, że z tego powodu lepiej mi płacili… Potrafiłam wydać 16 funtów na lekcję tańca, ale napój za 50 pensów po treningu piliśmy z moim partnerem na spółkę".
Zobacz też:
Gorący pocałunek Maffashion i klęska Anity Sokołowskiej. Zaskakujący zwrot w "Tańcu z Gwiazdami"
Śmiałe wyznania kandydata na męża Dagmary. Królowej aż odbiera mowę