Paweł Królikowski nie poddaje się chorobie. Ukrywa jedno!
Paweł Królikowski (58 l.) przeszedł niedawno kolejną bardzo skomplikowaną operację. Rodzina drży o jego zdrowie. On jednak nie zamierza zwalniać tempa. Musi w końcu utrzymać rodzinę...
Kilka lat temu aktor otarł się o śmierć. Czuł potworny ból i zawroty głowy. I choć miał przy tym kłopoty z widzeniem, bagatelizował objawy, przekonując, że to powikłania po grypie, które same miną. Jego żona, Małgorzata Ostrowska-Królikowska, natychmiast wezwała pogotowie.
Interwencja neurochirurgów uratowała aktorowi życie, bo, jak się okazało, doszło do pęknięcia tętniaka mózgu. Wszystko się udało i aktor zaczął powoli wracać do zdrowia, ale musiał poddawać się żmudnej rehabilitacji. Żona nalegała, by zaczął o siebie bardziej dbać i więcej odpoczywał.
Początkowo się słuchał, ale gdy tylko poczuł się lepiej, rzucił się w wir pracy.
W tym roku jego organizm znów dał mu poważny znak ostrzegawczy!
W lipcu Paweł zasłabł podczas jazdy samochodem.
Kilka miesięcy później Królikowski znów żyje na pełnych obrotach. Żona musi czuć się bezsilna w takiej sytuacji, ale zapewne stara się wspierać męża i go kontrolować, by nie przesadził.
"Mimo zdrowotnych dolegliwości tempa nie zwalnia. Przez całą jesień pracował na planie show 'Twoja twarz brzmi znajomo', spotyka się z fanami, a teraz dołączył do obsady popularnego serialu Polsatu "W rytmie serca". I zapewne zagości tam na dłużej" - donosi "Super Express".
Na planie ciągle jednak chodzi w czapce. W taki sposób zakrywa ślady na głowie po trepanacji czaszki.
***