Paweł Wawrzecki zmienił plany dla niepełnosprawnej córki
Paweł Wawrzecki (63 l.) marzył, by dostać amerykańskie obywatelstwo. Gdy to się udało, stanął przed poważnym dylematem.
Kiedy pięć lat temu decydował się na drugie małżeństwo, nie podejrzewał, że będzie musiał podjąć tak ważną, życiową decyzję.
Po ślubie z milionerką Izabelą Roman aktor otrzymał amerykański paszport. Jednak - jak sam przyznaje - nie było to takie proste.
"Odbyłem wiele spotkań i trudnych rozmów. Musiałem zdać egzamin z języka angielskiego i egzamin na obywatelstwo" - opowiada tygodnikowi "Świat&Ludzie".
"Do tego musiałem przebywać w USA 18 miesięcy w ciągu ostatnich trzech lat. Kiedy wszystko zostało sprawdzone, wreszcie otrzymałem obywatelstwo, ale czy się tam przeniosę? Tyle się teraz wokół mnie dzieje. Obecnie gram w czterech teatrach i ledwo sobie daję radę. Dopycham wszystko w terminarzach, żeby się wyrobić. A już są kolejne propozycje".
Początkowo aktor bardzo poważnie myślał o przeprowadzce za ocean, ostatnio jednak dał sobie już z tym spokój.
Jego znajomi twierdzą, że podjął taką decyzję nie tylko ze względu na pracę, ale przede wszystkim niepełnosprawną córkę Anię, która urodziła się z dziecięcym porażeniem mózgowym.
"To już dziś 31-letnia, dorosła kobieta. Występuje w zespole muzycznym, śpiewa i ciężko pracuje nad sobą" - opowiada z dumą aktor.
Choć kocha żonę, najbardziej liczy się dla niego córka, która wciąż bardzo go potrzebuje. Jej dobro dla aktora jest teraz najważniejsze.
Co z małżeństwem?