Phil Collins potwierdza smutne wieści. To już naprawdę jego koniec w Genesis
Phil Collins przyznał, że powrotna trasa koncertowa Genesis będzie ostatnią w takim składzie. Powodem są coraz większe problemy ze zdrowiem gwiazdora.
Ogłoszona jeszcze przed pandemią powrotna trasa Genesis (sprawdź!) obejmuje prawie 40 koncertów w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Start trasy "The Last Domino?" zapowiedziano na drugą połowę września.
Phil Collins nie kryje, że jego stan zdrowia regularnie się pogarsza. "Angielska i amerykańska trasa to będzie dla mnie koniec" - powiedział w rozmowie z magazynem "Mojo".
Co ciekawe, szansę na powrót Genesis, prawdopodobnie w innym składzie, widzi jego kolega z zespołu, Tony Banks.
"Myślę, że to zależy od tego, co się wydarzy na trasie, tego jak Phil sobie z tym poradzi, jak odbierze nas publika i jak będziemy się z tym czuć" - mówił.
Przypomnijmy, że niedawno muzyk ujawnił, że nie jest już nawet w stanie grać na perkusji, a jego zastępcą został syn Nic Collins.
"Jest to w pewnym sensie trochę wyzwanie, co jest bardzo frustrujące, ponieważ chciałbym grać tam z moim synem. Jednak z trudem trzymam pałeczki perkusyjne w dłoni, więc byłaby to dla mnie fizyczna bariera nie do przeskoczenia" - mówi muzyk.
O problemach zdrowotnych muzyka wiemy już od wielu lat. Wieloletnia gra na perkusji oraz problemy alkoholowe wyniszczyły jego zdrowie. Muzyk cierpi na uszkodzenie nerwów od czasu urazu kręgosłupa w 2007 roku, kiedy to uszkodził kręgi w górnej części szyi. Obecnie wokalista i perkusista porusza się o lasce lub na wózku inwalidzkim.
"Miałem operację pleców i moja stopa jest sp... dolona" - tak Collins bezpośrednio opisywał swój stan zdrowia podczas koncertu w Warszawie w 2019 roku.
Pierwszy najsłynniejszy skład Genesis tworzyli: Peter Gabriel (wokal), Steve Hackett (gitara), Phil Collins (perkusja), Mike Rutheford (bas, gitara) i Tony Banks (klawisze). W 1975 r. z grupą rozstał się Gabriel (wokalistą został wówczas Phil Collins), a dwa lata później odszedł Hackett.