Piasek przed laty zdobył się na wyznanie. Teraz przyznaje: "Skomplikowałem"
Andrzej Piaseczny (53 l.), czule nazywany przez fanów "Piaskiem", 3 lata temu zdobył się na wyznanie, które mało kogo zaskoczyło, jednak w ówczesnej sytuacji wymagało odwagi. Na antenie Radia ZET ujawnił, że piosenka, w której opowiada o miłości "do niego" zawiera wątki autobiograficzne.
Za swoją szczerość przyszło mu zapłacić posadą jurora w "The Voice Senior", jednak większość osób była zdziwiona tylko tym, dlaczego, tak długo zwlekał ze swoim wyznaniem. Zwłaszcza że, jak sam wyznał podcaście "Wprost przeciwnie", od kilku lat jest w szczęśliwym związku i tam, gdzie mieszka, nikogo to nie dziwi:
"Chodzimy na zakupy, jesteśmy widoczni, mojego partnera się rozpoznaje i to nie wywołuje emocji"..
Być może tajemnica tkwi w miejscu zamieszkania muzyka. W małej miejscowości w Górach Świętokrzyskich nie kręci się zbyt wielu fotoreporterów. Piasek najwyraźniej chciałby, by tak pozostało, dlatego w wywiadach starannie unika podawania nazwy swojego miejsca zamieszkania. Za to wyznał w rozmowie z Pomponikiem, że po pięćdziesiątce wciąż mieszka z mamą i uważa to za oczywiste:
"Mama jest starszą panią i mieszka ze mną od wielu, wielu lat. To chyba naturalne, mama nie dałaby rady mieszkając sama, a ja zawsze byłem trochę maminsynkiem. Wiesz, od czego zaczynamy dzień? Zbieramy się na śniadanie nie wcześniej niż 10:30, chyba że muszę gdzieś wyjechać bardzo rano, zaczynamy od przytulania się, nie od śniadania. Serdecznie polecam, podobno kiedy ludzie się przytulają, świat jest piękniejszy".
Piaseczny chętnie promuje metodę upiększania świata za pomocą emocjonalnej i fizycznej czułości. W dniu tegorocznych walentynek zamieścił na Instagramie apel, by nie wstydzić się okazywania uczuć:
"Kochajcie i pozwólcie się kochać. To czyni ludzi szczęśliwymi (...) Dlatego tego właśnie Wam życzę w ten dzień, który dla jednych jest zbyt komercyjny, a dla drugich jest po prostu powodem do tego, żeby powiedzieć "kocham". I ja kocham też”.
Odkąd Piasek nie czuje już potrzeby mylenia tropów w sprawie swojego życia prywatnego, stał się dużo bardziej otwarty w komunikacji z fanami. Jego szczerość powoduje, że czasem sam się zabawnie zapętla w swoich wpisach. Jak wyznał ostatnio, odnosząc się do swojego koncertowego grafiku:
"Noooooo, to dla Państwa, którzy mogą mieć wątpliwości gdzie będę, wtedy kiedy będę, w przeciwieństwie do tych miejsc, w których nie będzie mnie, nawet gdyby ktoś… wystarczająco skomplikowałem, prawda? Barc dopsz".
Jak można się domyślać, ostatnie dwa wyrazy oznaczają "bardzo dobrze". To zresztą nie był pierwszy raz, gdy Piasek dał się porwać strumieniowi świadomości. Kiedy we wrześniu zamieścił na Instagramie filmik z Majorki, nagrany w modnej restauracji i ukazujący talerz pełen ryb, też wiele osób zastanawiało się, co miał na myśli, pisząc:
"Rybka z miejscowego akwenu. No właśnie… sam to, nie chwaląc się, sprawiłem".
No i na dwoje babka wróżyła: albo chwalił się talentem wędkarskim albo kulinarnym.
Zobacz też:
Najpierw oficjalnie wyszło o chłopaku Piasecznego, a teraz taka nowina. Poruszenie na całą Polskę
Andrzej Piaseczny był blisko z Anną Przybylską. Po latach wyznał prawdę o ich relacji
Andrzej Piaseczny szykuje biznes. Zasięgnął porady u wokalisty z Take That