Pieczyński nie ma szczęścia w miłości. Jego jedyne małżeństwo trwało miesiąc
Krzysztof Pieczyński to jeden z najbardziej tajemniczych polskich aktorów. Nigdy nie mówi w wywiadach o życiu osobistym, dba, by żadne szczegóły z jego prywatności nie dostawały się do mediów. Gdy ktoś pyta go o sprawy sercowe, zapewnia, że... nie ma o czym mówić. „Jest we mnie lęk przed miłością” - wyznał kiedyś.
Nie jest tajemnicą, że Krzysztof Pieczyński srodze zawiódł się na kobietach. Miał 27 lat, gdy ożenił się z Barbarą - studentką medycyny, którą przedstawiła mu jej siostra, aktorka Grażyna Trela. Małżeństwo rozpadło się po miesiącu, zaraz po tym, jak namówiony przez ukochaną zdecydował się na wyjazd do Ameryki.
Od tamtej pory - jak twierdzi - jest w nim lęk przed miłością i... kobietami.
"Ten lęk wynika z bolesnego rozstania z kobietą, którą kochałem" - zdradził w wywiadzie, ale nie chciał wyznać, dlaczego żona go zostawiła.
"Trzeba mieć wielką odwagę, żeby kochać. Kobiety, które wyznawały mi miłość, w końcu zawsze ode mnie odchodziły" - powiedział.
Wszystkie związki Krzysztofa Pieczyńskiego były - to jego słowa - bardzo emocjonalne i bardzo krótkie. Aktor przyznaje, że często tracił głowę z miłości i niewiele dostrzegał poza kobietą, z którą był związany.
"Kochałem w życiu wiele razy" - zwierzał się w wywiadzie.
"Ciągle szukam idealnej miłości, choć zdaję sobie sprawę, że takiego uczucia nie można znaleźć. Ono może się przytrafić, ale musi być dane człowiekowi, a nie znalezione przez niego" - dodał.
Na emigracji (aktor wyjechał z kraju w 1985 roku, a wrócił 11 lat później) Pieczyński próbował zaistnieć w wyuczonym zawodzie, ale nie wiodło mu się zbyt dobrze - musiał zarabiać na życie, sprzedając hot dogi i prażone orzeszki oraz prowadząc biuro pośrednictwa pracy. Nie miał też szczęścia w miłości.
Po powrocie do ojczyzny słońce wreszcie zaświeciło nad głową Krzysztofa. Dostał rolę doktora Walickiego w "Na dobre i na złe", zakochał się w sporo młodszej Ewie, studentce prawa... Coś jednak znów poszło nie tak, bo i ona go zostawiła. Powód? Nie chciał się żenić.
"Nie chcę zakładać rodziny z rozsądku, na siłę. Boję się otwierać na druga osobę. Boję się cierpieć z miłości. Chcę jednak kochać, bo miłość jest mi potrzebna do życia jak powietrze" - zadeklarował przed laty.
Krzysztof Pieczyński ma obecnie 66 lat i chyba stracił już nadzieję na miłość.
"Ważne jest, żeby w sercu tliło się jakieś uczucie. Nieważne, kogo lub co się kocha. Trzeba kochać. To może być miłość do kwiatka, psa, do samochodu, kobiety... Bez miłości każdy dzień jest agonią" - filozofował w wywiadzie.
Źródła:
1. Wywiad z K. Pieczyńskim, anywhere.pl
2. Wywiad z K. Pieczyńskim, "Playboy" nr 4/2009.
3. Program "Skandaliści" z udziałem K. Pieczyńskiego, Polsat News, 20 stycznia 2018
4. Artykuł "Nie miał szczęścia w miłości", Plejada, marzec 2022
5. Artykuł "Trzeba mieć odwagę, by kochać", "Echo Dnia Relax", luty 2002.