Pierwsze małżeństwo Dziędziela okazało się porażką. Drugą żonę ukrywa przed światem
Marian Dziędziel to jeden z najbardziej lubianych polskich aktorów starszego pokolenia, a przy tym artysta, który nie epatuje swych fanów prywatnością. Pilnie jej strzeże, bo uważa, że – to jego słowa - „coś trzeba mieć dla siebie, jakąś tajemnicę i pewne świętości, których się nie dotyka”. Wiadomo, że od lat idzie przez życie u boku Wiesławy, ma dwie córki i jest dziadkiem. Mało kto pamięta, że jego pierwszą żoną była wielka gwiazda „Piwnicy pod Baranami” – Halina Wyrodek. O ich związku do dziś krążą legendy...
Karolina Korwin-Piotrowska napisała w jednej ze swoich książek, że Marian Dziędziel „urodził się, aby być aktorem”.
„To, że wiele lat był na ławce rezerwowych, tylko go ukształtowało i nauczyło tego, co w tym zawodzie ważne, ale dla wielu nieosiągalne – pokory” - stwierdziła na kartach „Bomby”.
Faktem jest, że dopiero rola w „Weselu” Smarzowskiego uczyniła z Dziędziela gwiazdę. Mija właśnie 20 lat od premiery filmu, dzięki któremu aktor – zbliżający się już wtedy do sześćdziesiątki - wypłynął na szerokie wody.
Marianowi Dziędzielowi nigdy nie zależało na popularności.
„Zostałem aktorem, bo mnie to fascynowało. Poza fascynacją było jeszcze trochę przekory i chęć sprawdzenia, jak to wygląda od tej drugiej strony. I sprawdzenia siebie” - wspominał w rozmowie z „Głosem Wielkopolskim”.
Aktor nie kryje, że miał pewien problem z dostaniem się do krakowskiej szkoły teatralnej. Będąc bowiem Ślązakiem, mówił z charakterystycznym dla tego regionu akcentem.
„Na egzaminie musiałem obiecać, że nauczę się po polsku i popracuję nad dykcją” - opowiadał we wspomnianym wyżej wywiadzie.
W tym samym czasie, w którym zdobył indeks, na studia dostała się też Halina Wyrodek. Był 1965 r., gdy oboje rozpoczęli naukę aktorstwa i zakochali się w sobie bez pamięci. Zanim ukończyli szkołę, byli już małżeństwem i mieli zapewnione etaty w krakowskim Teatrze im. Słowackiego. Na przełomie lat 60. i 70. upomniała się też o nich „Piwnica pod Baranami”.
Marian i Halina byli – jak mówił o nich Piotr Skrzynecki – rogatymi duszami. Uwielbiali bawić się do białego rana, nie wylewali za kołnierz, zdarzało się im awanturować nawet w miejscach publicznych.
„Maniek to był taki łapserdak, amant. A Halinka była ostra, wyrazista. Spierali się, ale bardzo kochali” - cytował słowa ich znajomych z tamtego okresu „Dobry Tydzień”.
Wyrodek i Dziędziel należeli do grona największych gwiazd słynnego krakowskiego kabaretu literackiego. Halinie nie zależało na tym, by grać w filmach, ale wiedziała, że jej mąż – choć dość często obsadzany w epizodach w różnego rodzaju produkcjach – marzy o rolach, w których będzie miał szansę pokazać swój ogromny talent. To właśnie ona w 1996 roku namówiła Mariana Dziędziela, by poszedł na zdjęcia próbne do „Gier ulicznych” Krzysztofa Krauzego.
„Ten film zdecydował o wszystkim” – wyznał aktor po latach, goszcząc w studiu „Dzień Dobry TVN”.
„Zdjęcia z moim udziałem kręcono tylko jednego dnia i akurat tego dnia na planie zjawił się Wojtek Smarzowski. Zaproponował mi rolę... pierwszą, drugą, aż w końcu w »Weselu«” - wspominał.
Gdy w 2004 r. Marian Dziędziel odbierał podczas Festiwalu Filmowego w Gdyni nagrodę za główną rolę męską, którą wyróżniono go za kreację w „Weselu”, od dawna już nie był mężem Haliny. Do Gdyni przyjechał wtedy w towarzystwie Wiesławy.
Halina Wyrodek zmarła cztery lata później – 12 sierpnia 2008 r.
O drugiej żonie aktor nigdy nie opowiada w wywiadach. Tylko raz – w rozmowie z prowadzącymi „Dzień Dobry TVN” - zdradził co nieco o Wiesławie.
„Mam anioła w domu. Żona jest moim aniołem stróżem” - wyznał.
Pytany o najbliższych, Marian Dziędziel mówi krótko, że ma żonę, dwie córki, zięcia i wnuka.
„Są »normalni«. Moja żona nie jest aktorką, córki i zięć też nie są aktorami” - tłumaczył w wywiadzie dla „Głosu Wielkopolskiego”.
„Dbam o prywatność i koniec” - stwierdził z kolei w rozmowie z Onetem.
Źródła:
1. Wywiady z M. Dziędzielem: „Dzień Dobry TVN” (październik 2012), Kultura Onet (luty 2023), „Głos Wielkopolski” (sierpień 2013), „Party” (styczeń 2023)
2. Film dok. „Aktor odnaleziony. Marian Dziędziel” reż. M. Węgiel, prod. 2012
3. Artykuł „Nigdy jej nie przekreślił”, „Dobry Tydzień” (sierpień 2021)
4. Książka K. Korwin-Piotrowskiej „Bomba czy alfabet polskiego szołbiznesu”, wyd. 2013
Zobacz też:
Marian Dziędziel po diagnozie już zaczął się żegnać. Niewiarygodne, co zaszło potem