Pijany Maleńczuk kontra policjanci
Noc z 14 na 15 czerwca dla Macieja Maleńczuka okazała się pechowa. Zwycięzca opolskich "Premier" pijany obraził policjantów, w konsekwencji czego został obezwładniony i zamknięty w areszcie. Grozi mu rok więzienia.
Do incydentu doszło około drugiej w nocy. Opolscy policjanci otrzymali informację o nieprzytomnym mężczyźnie leżącym na ulicy Piastowskiej, w okolicach amfiteatru.
Kiedy zjawili się na miejscu i próbowali dobudzić śpiącego, w jego obronie stanął gwiazdor. Doszło do wymiany zdań. Maleńczuk, nie przebierając w słowach, znieważył patrol, za co został obezwładniony i trafił na komisariat.
"Posypały się z jego strony wyzwiska. Zwymyślał ich od skurw..., ch... i Goebbelsów. Policjanci nie reagowali, bo przecież ratowali człowieka" - powiedział Gazecie Wyborczej jeden z policjantów.
Pijanego gwiazdora uspokoić próbował jeden ze znajomych, jednak bez skutku.
"Chciał się nawet z nimi bić, ale znów powstrzymywali go znajomi. Krzyczał coś w rodzaju, puśćcie mnie, to chociaż jednemu Goebbelsowi przypier... "- dodaje policjant.
Na komendzie Maleńczuk zbadany został alkomatem. Okazało się, że miał we krwi półtora promila alkoholu. Noc spędził w areszcie, skąd wyszedł rano za poręczeniem majątkowym w wysokości trzech tysięcy złotych. Za znieważenie policjantów grozi mu rok więzienia.
Artysta żałuje zbyt ostrego języka. Twierdzi jednak, że dzisiaj zareagowałby podobnie. "Zobaczyłem starszą osobę, leżącą twarzą do ziemi, a dookoła tej osoby stało pięciu policjantów. W ich oczach malowała się pogarda. Zapytałem się, czy nie zamierzają pomóc temu człowiekowi. Zrobiłem krok w jego kierunku, a oni zrobili w moim" - relacjonował w TVN24.
"Gdy jeszcze raz zobaczę leżącego na ziemi człowieka, to podejdę do niego. Niezależnie od tego, czy zabroni mi tego cała policja świata" - zapowiedział.