Pilne wieści z domu Liszowskiej. Koniec plotek. Nagły zwrot akcji ws. szwedzkiego milionera
Joanna Liszowska i Ola Serneke rozstali się po ośmiu latach małżeństwa. Początkowo informacje o rozwodzie starali się ukrywać przed mediami, ale ostatecznie sami potwierdzili smutne wieści na swoich kontach społecznościowych. Para doczekała się dwóch córek, dla których starali się ułożyć między sobą poprawne relacje. Teraz pojawiły się nowe doniesienia dotyczące alimentów, o których zwiększenie ma zamiar wystąpić aktorka. Co na to szwedzki milioner?
Joanna Liszowska i Ola Serneke byli ze sobą osiem lat. Doczekali się dwóch uroczych córek Emmy i Stelli. Aktorka i szwedzki milioner tworzyli związek na odległość. Wydawało się, że w ich przypadku to nie szkodzi ich relacji. Niestety, stało się inaczej.
W 2019 roku aktorka potwierdziła krążące plotki o rozstaniu z mężem. Wszystko odbyło się w wielkiej tajemnicy przed mediami:
"Oto naga PRAWDA: Już blisko ROK jestem PO ROZWODZIE (w Szwecji) z daleka od wścibskich oczu i uszu. Z byłym mężem pozostajemy w bardzo przyjacielskiej, życzliwej relacji, pełnej szacunku i troski o nasze córeczki. Życie dawno potoczyło się dalej. No scandal, no fight, no comments. Prosimy o uszanowanie naszej prywatności" - oznajmiła Joanna na Instagramie.
Mąż przez jakiś czas nie zabierał głosu. Jednak i on się złamała, udzielając wywiadu szwedzkim mediom. Potwierdził, że ustalił z byłą żoną, by ich córki w żaden sposób nie odczuły ich rozstania, dlatego starali się za wszelką cenę unikać kłótni i publicznego prania brudów.
Niespodziewanie wyjawił też, co było główną przyczyną zakończenia ich małżeństwa:
"Głównym powodem rozwodu było to, że moja firma zajęła mi za wiele czasu. Nie mogłem być tak obecny, jak chciałem. Ani z Joanną, ani z dziećmi. I to jest wysoka cena do zapłacenia, zarówno dla mnie, jak i dla nich" - przyznał z żalem Szwed.
Ola Serneke skupił się po rozwodzie na pracy i rozwijaniu biznesu. Jak wyliczają szwedzkie media, jego firma ma świetne wyniki finansowe i przychody w wysokości 9,3 miliarda korona szwedzkich (ponad 3,6 miliarda złotych). To blisko miliard złotych więcej niż w zeszłym roku!
Jak donosi portal Show News, "biznesowe sukcesy Serneke mogą znacznie wpłynąć na życiową sytuację Liszowskiej i ich dzieci".
Joanna będzie mogła się starać o znaczące podniesienie świadczeń alimentacyjnych.
"Z uprawnienia wniesienia pozwu o podwyższenie alimentów dziecko może skorzystać, jeśli od momentu orzekania o wysokości alimentów zwiększyły się możliwości zarobkowe osoby zobowiązanej do płacenia" - tłumaczy ekspert prawny w rozmowie z serwisem Infor.
Osoby z otoczenia aktorki donoszą, że byli małżonkowie znów spotkają się w sądzie. Joanna miała uznać, że potrzeby jej dorastających córek stale rosną. Chce im zapewnić jak najlepszą edukację i rozwijać ich artystyczne pasje. Szkoła muzyczna, lekcje języków obcych to spore koszty. Do tego wszystkiego doszła szalejąca inflacja.
Liszowska ma teraz sporo na głowie, bowiem nie tylko gra w serialu "Przyjaciółki", ale i rozwija karierę muzyczną.
"W dodatku zobowiązania zawodowe powodują, że Liszowska musi zostawiać dzieci pod czyjąś opieką, a nie chce cały czas obciążać tylko mamy" - donosi portal shownews.pl.
Znajomi gwiazdy są jednak przekonani, że wizyta w sądzie to będzie tylko formalność, a szwedzki milioner bez mrugnięcia okiem przystanie na żądania matki swoich dzieci.
"Ola ma świadomość tego, co zrobił. Nie powinien robić Asi problemów. Jednak wiadomo, że oboje dużą wagę przywiązują do formalności, a tylko decyzja sądu może zmienić wysokość alimentów" - mówi portalowi Show News znajomy Joanny.
Zobacz też:
Naturalna Joanna Liszowska zaszokowała fanów: "Ty się tak starzejesz?"
Joanna Liszowska stawia na naturę. Ma włosy jak Anna Mucha
Joanna Liszowska w naturalnym wydaniu. Siwe włosy i brak makijażu