Pink przeżyła traumę na koncercie. Ktoś rzucił w nią... prochami własnej matki
Pink zapamięta ten występ na zawsze. W ostatnią niedzielę gwiazda występowała londyńskim Hyde Parku, gdzie świetnie się bawiła. Do czasu, gdy na scenę trafiła torebeczka z dziwną zawartością. Wokalistka natychmiast przerwała występ, a to, co stało się później, zmroziło jej krew w żyłach…
Pink jest jedną z tych wokalistek, które zwykle nie mają problemów z fanami. A bywa tak, że w trakcie koncertu kogoś z publiczności zwyczajnie poniosą emocje i zrobi coś niestosownego. W londyńskim Hyde Parku doszło jednak do incydentu, który dotąd nie zdarzył się w karierze 43-letniej wokalistki, która niejedno już widziała. Choć sama zachęcała swego czasu do obsypywania sceny brokatem, nie spodziewała się, że kiedyś doczeka się, aż ktoś rzuci w nią torebką z zaskakującym, ciemnym proszkiem.
Artystka zauważyła dziwny przedmiot i czym prędzej go podniosła.
"To twoja... matka?!" - zapytała ze zgrozą w stronę publiczności. - "Ja... nie wiem, co o tym myśleć" - dodała.
Po tych słowach odłożyła torebkę obok głośnika i kontynuowała występ, lecz znacznie odsunęła się od miejsca, w którym złożyła opakowane w folię prochy.