Piotr Adamczyk narzeka na inflację i podnosi ceny w swojej restauracji. Nie miał wyjścia!
Piotr Adamczyk (51 l.) to nie tylko znany aktor, ale też współwłaściciel warszawskiej restauracji "Stary Dom". Mężczyzna w najnowszym wywiadzie wyznał, że inflacja uderzyła w jego biznes i musiał podjąć ważne decyzje. Oto co powiedział.
Piotr Adamczyk od wielu lat rozwija się na wielu polach. Ogromna motywacja i talent sprawiły, że aktorem zachwyca już nie tylko polska widownia. Zagrał w zagranicznych produkcjach, takich jak "Hawkeye", "Nocne niebo", "For All Mankind", "Kobieta w nocy", "Miłość po angielsku" i "Wrobiony", a w "Dzień Dobry TVN" przyznał, że długo czekał na swoją szansę. Rynek światowy to dla niego ogromnie ważne doświadczenie.
Ponadto Piotr Adamczyk rozwija się jako współwłaściciel warszawskiej restauracji "Stary Dom". Na stronie lokalu można znaleźć informacje, że jest to miejsce, gdzie tworzy się dania oparte na tradycyjnych przepisach oraz świeżych, sezonowych produktach od sprawdzonych dostawców z kraju. Profesjonalna obsługa i kultura osobista personelu współtworzą wyjątkowy klimat restauracji.
Piotr Adamczyk jest bardzo dumny ze swojego biznesu. Wyznał, że gdy zostawał współwłaścicielem "Starego Domu", otwieranie restauracji przez osoby ze świata publicznego nie było popularne w tym stopniu, co teraz.
"Teraz będę nieskromny, ale to, że tak wiele osób ze świata publicznego ciągnie do gastronomii, jest związane z tym, że się Adamczykowi udało. Bo 14 lat temu nie otwierali knajp" - powiedział aktor w rozmowie z "Vivą".
Adamczyk na szczęście dobrze zarządzał biznesem i pandemia nie sprawiła, że lokal musiał zostać zamknięty. To kolejny powód, z którego restaurator jest bardzo dumny.
"My bardzo sprawnie przeszliśmy przez najtrudniejszy czas dla gastronomii, czyli pandemię. Choć nawet w Stanach knajpy popadały, a dostawały ogromne wsparcie" - powiedział.
Piotr Adamczyk zwrócił uwagę, że niestety, ale inflacja robi swoje. Zmuszony był podnieść ceny.
"Wszyscy się łapiemy za głowę. Nie chcę tłumaczyć teraz, dlaczego także restauracje muszą podnosić ceny. Myślę, że każdy to rozumie. [...] Czasy nie są łatwe. Każdy, kto prowadzi biznes, musi stawić temu czoło" - podsumował, podkreślając, że problem nie dotyczy tylko prowadzonego przez niego biznesu.
Jak podaje "Onet", restauracja Piotra Adamczyka przygotowuje wiele rozwiązań, które mają spodobać się stałym i nowym klientom. Lokal oferuje m.in. ofertę Wielkanocną. Przykładowe ceny dla zamawiających to 39 złotych za porcję sałatki warzywnej, 49 za schab po warszawsku z gotowanym jajkiem i tartym chrzanem, a 89 za kilogram pasztetu wieprzowo-cielęcego.
Większe ciasta to spory koszt. Za tort bezowy, malinowy lub żurawinowy trzeba zapłacić 208 złotych, a za pistacjowy 224. Truflowy jest najdroższy z oferty, kosztuje 300 złotych. Najtańsze opcje z ciast to domowy sernik za 95 złotych oraz makowiec za 150.
Czytaj też:
Tomasz Karolak dłużej tego nie ukrywa! To nie były plotki o jego relacjach z Adamczykiem
Adamczyk podbija zagraniczne kino. Na premierę zabrał dumną żonę!
Agnieszka Dygant zalała się łzami w programie na żywo. Tego się nie spodziewała