Piotr Adamczyk szuka pocieszenia u matki Weroniki!
Odejście Weroniki Rosati (31 l.) zdruzgotało aktora. Ponieważ narzeczona nie odbiera od niego telefonów, szuka pocieszenia w rozmowach z jej matką...
Traktował ją jak damę. Dosłownie nosił na rękach, kiedy po wypadku samochodowym, nie mogła chodzić.
Piotr Adamczyk (43 l.) widział w Weronice Rosati przyszłą matkę swoich dzieci.
W ubiegłym roku kupił jej pierścionek zaręczynowy. Liczył, że gdy ukochana zupełnie wyzdrowieje, pobiorą się, założą rodzinę.
Jednak ona, gdy tylko odzyskała sprawność, postanowiła się z nim rozstać!
Znajomi aktora zdradzają, że jest załamany odejściem Weroniki.
"Zaczyna wątpić, czy kiedykolwiek znajdzie kobietę, która zechce iść z nim przez życie.
Wszystkie jego związki rozpadają się jak domek z kart.
Ma wrażenie, że zakochując się, wciąż popełnia te same błędy i zawsze jest stroną, która bardziej angażuje się uczuciowo" - mówi "Na Żywo" osoba z jego otoczenia.
Poznana na planie serialu „Piąty stadion” Weronika miała być tą jedyną.
Utrzymywali związek w tajemnicy, aż do wypadku, w którym aktorka doznała urazu. To Piotr kierował autem.
Robił wszystko, by zrekompensować jej cierpienie. Wypytywał jej mamę – Teresę Rosati, jak sprawić Weronice radość.
Zżył się zarówno z mamą ukochanej, jak i jej ojcem – mówi znajomy aktora. Oni także traktowali go jak zięcia.
Często gościli w jego restauracji „Stary dom”. Zdawało się, że zakochani wkrótce się pobiorą, ale nagle ona oznajmiła, że odchodzi...
"Myślę, że obwiniała Piotra o wypadek, stracone role i castingi w USA. Nawet nie odbiera od niego telefonów" – twierdzi znajomy aktora.
W Los Angeles Rosati zaczęła pokazywać się z aktorem polskiego pochodzenia Jonathanem Tyblem. Piotr zaś wyjechał szukać zapomnienia na Majorce.
"Czasem dzwoni do niedoszłej teściowej, która pociesza go w smutku" – zdradza źródło tygodnika.