Piotr, brat Joanny Kulig, przeżył śmierć kliniczną. Opowiedział o tym oraz o swojej siostrze
Piotr, brat Joanny Kulig (36 l.), jest doświadczony przez życie. Ciężko zachorował i był o krok od odejścia z tego świata. Przeżył śmierć kliniczną i teraz jest pewien co do tego, czy istnieje życie po śmierci. Opowiedział o tym w rozmowie z "Dobrym Tygodniem". Przy okazji zdradził, jaką siostrą jest aktorka.
- Jest nas piątka rodzeństwa, bardzo się wszyscy lubimy, ale to z Joanną jestem najbardziej zżyty - mówi "Dobremu Tygodniowi" Piotr, brat Joanny Kulig.
On jako jedyny pozostał na ojcowiźnie. - Mama ciężko pracowała, a my zajmowaliśmy się sobą nawzajem - wspomina dzieciństwo w Muszynce. I dodaje: - Dziś, jeżeli dzieje się w życiu Joanny coś ważnego albo ma jakiś problem, zawsze do mnie dzwoni. Uspokajam ją wtedy i mówię: "Asiu, to nic, naprawdę nic, nie przejmuj się, wszystko będzie dobrze".
Siostra polega na jego opinii, bo wiele przeszedł. Dziewięć lat temu poważnie zachorował. - Przez długi czas byłem w śpiączce, lekarze nie dawali rodzinie nadziei, przeżyłem też śmierć kliniczną. Zawsze byłem wierzący, ale po tym doświadczeniu jestem przekonany, że Bóg istnieje i jest życie po śmierci - mówi.
Kiedy zachorował, z pomocą pośpieszyła Joanna. - Wspierała mnie nie tylko dobrym słowem, ale też szukała dla mnie najlepszych specjalistów. Bardzo pomagała finansowo - to dla nas ważne, bo z żoną mamy na utrzymaniu trójkę dzieci. Zawsze mogę na nią liczyć. To najukochańsza siostra na świecie - zapewnia Piotr.
Dziś mężczyzna jest rencistą, nie pracuje, przeszedł wiele operacji, m.in. dwukrotnie przepukliny kręgosłupa oraz wszczepienia endoprotezy. Kiedy był w śpiączce, lekarze nie zrobili tracheotomii, w wyniku czego nastąpiło zwężenie krtani i porażenie strun głosowych. Pan Piotr nie mógł mówić.
- Zostałem okaleczony na całe życie - wyznaje ze smutkiem.
Dwa lata temu wydarzył się cud. - Profesor Henryk Olechnowicz przeprowadził skomplikowaną operację - dzięki niej odzyskałem głos i radość życia - opowiada.
Uwielbia muzykowanie. Do śpiewania nie wrócił, ale gra na klarnecie. Najszczęśliwsze chwile, to te, które spędza z ukochaną siostrą. Joasia, mimo natłoku spraw, zawsze znajduje dla niego czas. Doskonale też wie, co bratu może sprawić przyjemność.
- Kiedy pracowała na planie "Zimnej wojny", zaprosiła mnie na próbę zespołu Mazowsze, bo wie jak kocham muzykę ludową. Byłem też z nią na koncercie fundacji "Mimo wszystko" Anny Dymnej, gdzie razem wystąpiliśmy - opowiada z dumą Piotr.
Uważa, że reżyserzy obsadzają Joannę w skomplikowanych rolach, bo sporo przeszła w życiu. - Zresztą widać to w jej oczach, głosie. Ktoś, kto niczego nie doświadczył, nie potrafiłby tak jak ona zagrać czy zaśpiewać - przekonuje brat. I dodaje, że choć siostra cieszy się ze swoich zawodowych sukcesów, to ma większe powody do radości.
- Joasia wreszcie zostanie mamą! Długo się z mężem starali o dziecko, więc teraz nie posiadają się ze szczęścia. Jestem pewien, że praca zejdzie teraz na drugi plan - wyznaje. I dodaje: - Bardzo cieszę się, ze zostanę wujkiem. Nie mogę się doczekać spotkania z moją kochaną młodszą siostrzyczką.
***
Zobacz więcej materiałów: