Piotr Cyrwus: Małżeństwo to ciężka praca!
Piotr Cyrwus (56 l.) uważa, że małżeństwo to ciężka praca z drugą osobą i odpowiedzialność, rozumie więc, że młodzi ludzie odwlekają tę decyzję. Aktor jest jednak przekonany, że warto wspólnie dążyć do małżeńskiego szczęścia.
Piotr Cyrwus poznał swoją przyszłą żonę, Maję Barełkowską, w latach 80. podczas studiów w krakowskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej.
Para wzięła ślub jeszcze przed zakończeniem nauki i jest ze sobą do dziś. Aktor twierdzi, że doskonale pamięta moment, gdy po raz pierwszy przyprowadził ukochaną do rodzinnego domu i tam się oświadczył.
"Towarzyszą temu wielkie emocje, zawsze to są emocje, nawet jak ludzie się znają. To są pewne emocje, jest to pewna decyzja" – mówi Piotr Cyrwus agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Aktor wspomina, że takie wczesne małżeństwa w latach 80., tuż po zakończeniu stanu wojennego, były czymś naturalnym. Ludzie garnęli się do siebie, pragnęli być razem i czuć bliskość drugiego człowieka. Obecnie młodzi ludzie uważają małżeństwo za zbyt dużą odpowiedzialność, której nie chcą brać na siebie zbyt wcześnie.
Z trójki dzieci Piotra Cyrwusa tylko córka, Anna Maria, wyszła za mąż, synowie natomiast wolą pozostawać w wolnych związkach.
"Też przez to, że myśmy im może nagadali, że to takie szczęście, że to takie wspaniałe, bo musimy być szczęśliwi, z każdej dziury do nas dochodzi, że musimy być szczęśliwi, właśnie teraz podejmiemy decyzję i będziemy szczęśliwi – nie, szkoda, ale tak nie jest" – mówi aktor.
Artysta zapewnia, że nie ocenia decyzji swoich synów, Mateusza i Łukasza, ani ich rówieśników. Przyznaje, że małżeństwo nie jest równoznaczne z permanentnym poczuciem szczęścia, wymaga bowiem wiele pracy i dobrej woli. Jego zdaniem warto się zdecydować jednak na wspólne życie u boku jednej osoby.
"Małżeństwo od chwili powiedzenia „tak” to ciężka praca z drugą osobą, nie zawsze przyjemna, nie zawsze wspaniała, ale po to jesteśmy z tą drugą osobą, żeby jednak do tej przyjemności, wspaniałości i szczęścia dojść" – mówi Piotr Cyrwus.
Zgadzacie się?