Piotr Cyrwus podzielił się z Kaczorowską szokującym wyznaniem. Nie było z nim najlepiej. Potrzebna była pomoc specjalisty!
Piotr Cyrwus (61 l.) 11 lat temu pożegnał się z serialem "Klan". Początkowo nie było łatwo, bo reżyserom i producentom kojarzył się wyłącznie z rolą fajtłapowatego Ryśka Lubicza. Choć porzucenie pracy w TVP miało dać mu wolność i szanse na nowe role, stało się nieco inaczej. O tym, jak teraz wygląda jego życie, Cyrwus opowiedział swojej serialowej córce Agnieszce Kaczorowskiej. Aktor przeszedł poważny kryzys...
Piotr Cyrwus i Agnieszka Kaczorowska poznali się 23 lata temu na planie serialu „Klan”. Kaczorowska dołączyła do obsady jako adoptowana córka Ryśka, którego grał Cyrwus i Grażynki, w którą do tej pory wciela się Małgorzata Ostrowska-Królikowska.
11 lat temu Cyrwus podjął trudną decyzję o rozstaniu z telenowelą. Początki nie były łatwe. Chociaż Cyrwus jest dyplomowanym aktorem, z doświadczeniem zawodowym zdobytym na deskach czterech prestiżowych teatrów w Warszawie, Krakowie i Łodzi, reżyserzy i producenci wciąż uważali go za Ryśka z „Klanu”.
Dopiero po paru latach stagnacji, pomocną dłoń wyciągnął Andrzej Seweryn, dyrektor Teatru Polskiego.
Po kilku wybitnych rolach teatralnych do Cyrwusa przekonali się w końcu również reżyserzy filmowi. Od tamtej pory gra w kilku produkcjach filmowych i telewizyjnych rocznie, równolegle kontynuując swoją karierę teatralną.
Jeszcze siedem lat temu zwierzał się gorzko w "Dzień Dobry TVN", że „nigdy nie wyrwie się z okresu 'ryśkowania'". A jednak udało mu się udowodnić, że istnieje życie po telenoweli…
W wywiadzie przeprowadzonym przez Agnieszkę Kaczorowską na zamówienie Plejady, Cyrwus daje do zrozumienia, że nie żałuje swojej decyzji o odejściu z „Klanu”:
"Gdy rola zaczęła mi doskwierać, zrezygnowałem. Chciałem robić coś innego, grać inne postacie – tak sobie zresztą wyobrażałem moje życie zawodowe".
Cyrwusowi udało się osiągnąć to, że patrząc na księdza w filmie „W lesie już nie zaśnie nikt”, Szozdę w „Sali Samobójców. Hejter” czy kapitana Spinacza w „Jak pokochałam gangstera” nikt już nie myśli o Ryśku. Niestety, sukcesy w karierze zawodowej okazały się iść w parze z problemami w życiu prywatnym. W pewnym momencie było już naprawdę nieciekawie. Nie obyło się bez pomocy specjalisty!
"Chodzę też na terapię i staram się poznać siebie jak najlepiej. (...) Miałem kryzys wewnętrzny i poszedłem tam dzięki mojej córce. W ogóle jako rodzina zaczęliśmy zastanawiać się nad sobą. Myślę, że to wszystko bardzo nam pomogło" - przyznał aktor.
Do pogorszenia się jego stanu przyczyniła się też choroba alkoholowa jego córki, z którą na szczęście dziewczyna wygrała. To jednak skłoniło aktora do refleksji, że najważniejsza jest rodzina. Jak wyznał w rozmowie z Kaczorowską:
"Teraz najbardziej buduje mnie patrzenie na życie z oddechem, nie chcę robić niczego na siłę, nie wszystko muszę zdobywać. Patrząc w oczy moich wnuków, dzieci i czasem żony, wiem, że jesteśmy dziś szczęśliwi, że mamy dobre relacje. Ale kosztowało mnie to wiele pracy z samym sobą".
Zobacz też:
Piotr Cyrwus, czyli legendarny Rysiek z "Klanu", wraca do serialu TVP
Piotr Cyrwus żałuje, że nie pożegnał się z Dariuszem Gnatowskim! Wzruszające wyznanie