Reklama
Reklama

Piotr Gąsowski został zatrzymany w USA. To dopiero początek jego problemów

Piotr Gąsowski (58 l.) to jeden z najbardziej znanych aktorów w Polsce. Niedawno popularny 58-latek wybrał się do Stanów Zjednoczonych. Okazuje się, że wycieczka nie obyła się bez przykrych dla aktora sytuacji. W niektóre aż trudno uwierzyć.

Piotr Gąsowski postanowił nieco odpocząć od pracy i wyjechać na zasłużony urlop. Niestety popularny prezenter mocno się zawiódł, kiedy na jego drodze do wymarzonych wakacji stanęło kilka przeszkód. Zaczęło się niewinne, bo od tego, że samolot, którym leciał, spóźnił się dwie godziny. Oczywiście takie rzeczy się zdarzają, jednak to, co czekało go później, było prawdziwym dramatem.

Piotr Gąsowski zatrzymany w USA. Jego wakacyjne plany legły w gruzach?

Piotr Gąsowski bardzo chętnie relacjonuje swoje życie w mediach społecznościowych. W związku z wylotem do USA aktor opublikował krótkie nagrania ze swojej podróży na InstaStories.

Reklama

Aktor rozpoczął swoją relację z pomieszczenia, w którym znalazł się z innymi podróżnymi. Gąsowski rozpoczął swoje nagranie od słów "Nie uwierzycie, co mi się przydarzyło". Okazuje się, że aktor musiał szeptać, ponieważ w miejscu,  w którym był, nie można było używać telefonów.

Piotr znalazł się tam, ponieważ został zatrzymany przez pracowników lotniska. Gąsowski zaczął być wypytywany przez pracowników urzędu imigracyjnego o to, w jakim celu przyleciał, a także na jak długo. Gwiazdor na rozmowie z urzędnikami spędził ponad półtorej godziny. Po tak długim czasie chciał poznać powód tego "zatrzymania". Niestety wszyscy zgromadzeni nabrali wody w usta.

Aktor wyjawił, że pierwszy raz w życiu miał taką sytuację. Dodał również, że podczas rozmowy z przedstawicielami prawa czuł się tak, jakby podejrzewano go o przemyt nielegalnych rzeczy.

Piotr w późniejszych InstaStories wyjawił, że był to nie koniec jego przygód. Po dużym opóźnieniu udał się do wypożyczalni samochodów. Na początku nie mógł zlokalizować auta, które zostało mu przypisane. Parking był bowiem ogromny. Po kilkunastu minutach szukania aktor w końcu odnalazł swoją zgubę. Jakie było jego zdziwienie, kiedy okazało się, że w przedniej oponie nie było powietrza. Samochód trzeba było wymienić.

Aktor poszedł do biura, gdzie przydzielono mu inny samochód. Niestety sytuacja okazała się identyczna. Przedziurawiona opona. W samochodzie numer trzy na pierwszy rzut oka wszystko było dobrze. Gąsowski już chciał odjeżdżać, jednak okazało się, że w aucie nie ma ciśnienia w oponie.

"Wiecie co, mnie to już nie bawi (...) W kolejnym samochodzie, trzecim już, brak ciśnienia w oponie. Zaraz zrobię awanturę, jak Boga kocham. Teraz zrobię awanturę" - mówił zbulwersowany Piotr.

Na szczęście czwarte auto okazało się w pełni sprawne. Aktor opuścić lotnisko i w końcu dojechał do hotelu. Po zakwaterowaniu wybrał się na zakupy. To właśnie wtedy zatrzymała go policja. Amerykańscy funkcjonariusze zabrali Gąsowskiemu prawo jazdy i dowód tożsamości. Po około 20 minutach wrócili i wytłumaczyli powód zatrzymania. Okazało się, że polski aktor przejechał na czerwonym świetle. Policjanci pouczyli go, że powinien bardziej zwracać uwagę na zasady ruchu drogowego. Na szczęście wystarczyło pouczenie.
Popularny aktor dodał nawet na swoje instagramowe konto zdjęcie, w którym opisał swoje przygody. Fani byli pod wrażeniem jego wytrwałości i nerwów ze stali.

"Ja czekam na książkę pt: "Nie uwierzycie, co mi się przytrafiło". Kupuję w ciemno

"Czekamy na takie niespodzianki i proszę pisać ciąg dalszy"

"Wspaniałego wypoczynku. Przygody wpisane w Pana podróże. W sumie to czekamy na hasło - nie uwierzycie co mi się przydarzyło"

Zobacz też:

Piotr Gąsowski i Hanna Śleszyńska świętują urodziny syna. Odtworzyli stare zdjęcie

Rozbawiony Piotr Gąsowski drwi z Tomka Kammela odzianego w moro! Poszło o koncert w TVP

Piotr Gąsowski na plaży w Hiszpanii. "Taniej niż na Helu..."

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Piotr Gąsowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy