Piotr i Agata Rubikowie przerazili się warunkami w Miami. "Nie jest fajnie. Nie wiemy jak wrócić"
Piotr i Agata Rubikowie już od jakiegoś czasu cieszą się życiem w słonecznym Miami. Jak się jednak zdążyli przekonać na własnej skórze, Floryda skrywa nie tylko moc atrakcji, ale także sporo nieprzyjemnych niespodzianek. Z tego powodu małżonkowie wpadli w niezłe tarapaty, w których sytuacja całkowicie wymknęła się spod kontroli.
Piotr i Agata Rubik wywołali wielkie poruszenie, gdy po powrocie z wakacyjnego wypadu, który spędzili na słonecznej Florydzie obwieścili, że chcą na stałe przeprowadzić się do Miami.
Chociaż początkowo wydawało się, że "amerykański sen" celebrytów jest tylko ich chwilowym kaprysem, popularny kompozytor i jego małżonka coraz częściej wspominali o swoich odważnych planach.
Gdy Rubikowie zaczęli wyprzedawać swoje rzeczy, fani przekonali się, że para poważnie myśli o wyprowadzce za ocean.
Kilka miesięcy później w mediach społecznościowych muzyk poinformował, że udało się zrealizować wspólne pragnienia i wraz z pociechami przenoszą się do Miami.
Celebryci nie kryli radości z tego powodu, jednak z czasem okazało się, że nie wszystko jest takie proste, jak to wcześniej zakładali.
Po tym, jak Piotr i Agata przezwyciężyli problemy związane z kupnem mieszkania, zostali mocno zaskoczeni przez warunki pogodowe panujące na Florydzie.
Podczas wypadu do lokalnego centrum handlowego kompozytora i jego wybrankę spotkała niebezpieczna przygoda. Gdy 55-latek i 37-latka chcieli wrócić z zakupów do domu, plany pokrzyżowała im... powódź.
Celebrytka całą sytuację ze szczegółami relacjonowała w mediach społecznościowych.
"Nie jest fajnie. Nie wiemy, jak wrócić. Drogi poblokowane przez pływające samochody" - przekazała Agata Rubik na swoim instagramowym profilu.
W pewnym momencie emocje wzięły górę i żona słynnego artysty zaczęła wpadać w panikę.
"Rzadko się stresuję, ale dziś jest właśnie taki dzień, kiedy totalnie wszystko wymyka się spod kontroli. Wybraliśmy się na zakupy do CH ponad 20 km od domu. W międzyczasie zalało ulice. (...) próbujemy dostać się na autostradę, żeby wrócić" - dodała.
Chociaż niefortunna przygoda na całe szczęście skończyła się happy endem, małżonkowie najedli się strachu i nie ukrywają, że dostali porządną nauczkę.
"Czy dojedziemy, czy nie dojedziemy - dostaliśmy dobrą lekcję, żeby nigdy więcej podczas ulewy nie oddalać się od domu" - podsumowała ukochana kompozytora.
Zobacz też:
Agata Rubik zachwala niechodzenie do pracy. Tak żyje z dala od Polski
Agata i Piotr Rubik mieszkają na 140 metrach kwadratowych. "Mieszkanie jest za małe"
Agata Rubik potwierdziła, że nie chce mieć więcej dzieci. Upewniła się podczas przeprowadzki