Piotr Kraśko ma żal do Doroty Wellman za wywiad w "Dzień Dobry TVN". Skwitowała: "Nikt go nie zmuszał"
Ach, co to był za wywiad! Piotr Kraśko po wielu miesiącach nieobecności w pracy w TVN chciał powrócić w pełnej chwale dzięki wywiadowi w "Dzień Dobry TVN". Niestety dla niego, rozmowa nie potoczyła się tak, jak sobie to wyobrażał. W efekcie na dziennikarza spadła dodatkowa nagonka i krytyka ze strony widzów.
Minęło sporo czasu, od kiedy Piotr Kraśko pojawił się na kanapie w "Dzień Dobry TVN" po nieobecności w mediach. Prowadzącymi tego dnia byli: Dorota Wellman i Marcin Prokop. Kto pamięta ten wywiad, dobrze wie, że dziennikarz, wobec którego postawiono szereg zarzutów zaczynał się "wybielać" depresją i złym stanem zdrowia. Nie z Dorotą jednak takie numery!
Przypomnijmy, że latem 2022 roku na Piotra Kraśkę spadły wszystkie problemy, które skrzętnie ukrywał latami. Najpierw okazało się, że dziennikarz został zatrzymany przez policję podczas jazdy samochodem bez uprawnień. Kraśko mocno się tym przejął i poprosił fanów o wybaczenie na Instagramie.
Nie trzeba było długo czekać, aż tu nagle pojawiła się informacja, że Kraśko nie płacił podatków przez 4 lata! To kompletnie załamało dziennikarza "Faktów TVN". Skompromitowany ostatecznie wylądował w szpitalu i nie prowadził już "Faktów" w TVN. A kiedy wrócił z L4, wylądował na kanapie w "Dzień Dobry TVN" i został wyśmiany przez widzów.
Do całej sytuacji teraz odnosi się Dorota Wellman, która przeprowadzała rozmowę z Piotrem. Gospodyni śniadaniówki w rozmowie z Wirtualną Polską wyznała, że przecież nikt nie zmusił Kraśki, żeby przyszedł. Co więcej - wiedział doskonale jakie pytania mogą zostać mu zadane.
Co więcej, w całą inscenizację, którą urządził Piotr Kraśko na kanapie w śniadaniówce przede wszystkim nie uwierzyli ludzie. Wszak wiadomo, że dziennikarze uwielbiają innym wytykać błędy, a nie widzą własnych. Nie inaczej było z Dorotą, która nie miała zamiaru podlizywać się koledze ze stacji.
"Myślę, że nasi widzowie chcieli usłyszeć odpowiedzi na te pytania. Ale ja nie będę nikomu lizać niczego. Po prostu uważam, że te pytania powinny paść. Piotr zdecydował się na przyjście do nas i wiedział, że nie będzie to tylko słodka rozmowa, gdzie będziemy dopieszczać kolegę. (...) Myślę, że widzowie też myśleli, "Jak on potem wróci?", usiądzie przed kamerą i będzie innych pytał o praworządność, o stosowanie się do zasad"- wyjaśniła Dorota Wellman.
Oprócz kary finansowej za jazdę bez uprawnień i spłacenie wszystkich zaległych podatków z odsetkami (łącznie 850 tys. zł), Piotra Kraśkę nie spotkała większa kara. Ostatecznie Dorota nie ma sobie nic do zarzucenia w kwesti tamtego wywiadu - według niej, każdy rzetelny dziennikarz powinien tak postąpić. Co więcej, ani wykroczenia Kraśki, ani rozmowa w "DDTVN" nie zniszczyły Piotra, choć na pewien czas odsunięto go z nadmiernego eksponowania w stacji.
"Jak widać, Piotr wrócił; Piotr prowadzi wydania, prowadzi "Fakty po Faktach". Nasza rozmowa ani go nie zniszczyła, ani nic, natomiast myślę, że byliśmy prawdomówni. To jest dla mnie też ważne, żebyśmy nie wyszli na tych, którzy kolegów traktują inaczej. Wszystkich gości traktujemy tak samo" - kontynuowała dziennikarka.
Dorota i Piotr po wywiadzie rozmawiali ze sobą wiele razy, jednak dziennikarz nie powiedział wprost, że ma żal do prowadzącej śniadaniówkę.
"Pewnie ma, może ma - nie ujawnił tego. Natomiast myślę, że wiedział, na co się decyduje, przychodząc do nas na tę rozmowę. Mógł na nią nie przyjść. (...) Nikt Piotra do niczego nie zmuszał" - skwitowała dziennikarka.
Kraśko dostał zbyt surową karę? Adwokat: "Zwykły Kowalski zapłaciłby 2-3 tys."
Ile zarabia Piotr Kraśko i jak duży ma majątek? Mieszka w apartamencie wartym miliony!
