Piotr Kraśko martwi się o utrzymanie rodziny? "Rzadko się uśmiecha"
Czyżby Piotr Kraśko (44 l.) zaczął się martwić o przyszłość swojej rodziny? Jego znajomi twierdzą, że dziennikarz coraz rzadziej się uśmiecha i stracił swój wrodzony optymizm...
Jeszcze parę lat temu taki obrazek trudno byłoby sobie nawet wyobrazić! Piotr Kraśko niespiesznie spacerujący z żoną i z trójką dzieci. Ileż to razy Karolina Ferenstein-Kraśko marzyła o takim dniu, w którym będzie miała męża wyłącznie dla siebie? Jej 40. urodziny były spełnieniem tych marzeń.
Kawiarnia, kwiaty, a potem spacer w doskonałych nastrojach. Cała rodzina w komplecie i mąż, na którego naczekała się tyle lat.
Telewizja, w której przepracował ćwierć wieku, była zaborczą kochanką. Ciągłe mijanie się małżonków omal nie skończyło się trzy lata temu rozstaniem. Ostatecznie jednak zwyciężyła miłość i udało im się uratować ten związek. Dzisiaj wspólnie przechodzą przez trudny dla dziennikarza czas.
W wyniku rewolucyjnych zmian w telewizji Piotr pod koniec stycznia stracił pracę. Stało się to tuż przed narodzinami jego córeczki. "To jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu" - pisał wtedy w internecie.
I chociaż zwolnienie z pracy nie było w stanie zmącić jego ojcowskiej radości, przyjaciele Piotra twierdzą, że nieczęsto się uśmiecha. Jest przecież odpowiedzialnym mężczyzną, ojcem i głową pięcioosobowej rodziny, który martwi się o jej utrzymanie.
Ale nie chodzi tu wyłącznie o pieniądze. Bo rasowy dziennikarz, który przez 25 lat nieustannie tkwił w sercu najważniejszych światowych wydarzeń, nie odnajdzie sensu życia i pełni szczęścia wyłącznie w domowych pieleszach.
Jego żona pochodzi z zamożnej rodziny, a prowadzona przez nią stadnina koni w Gałkowie, na Mazurach, daje pewne poczucie bezpieczeństwa. Jednak żaden ambitny mężczyzna nie chciałby zbyt długo pozostawać na garnuszku żony. Piotr Kraśko również.
Czytaj dalej na następnej stronie
Przez lata intensywnej pracy zdołał odłożyć nieco oszczędności i mógłby - jak zapowiadał - pisać książki, ale z pewnością na zawodową emeryturę jest dla niego zdecydowanie za wcześnie.
Dzisiaj dziennikarz z radością nadrabia rodzinne zaległości, bo docenia to, co dał mu los. A zwłaszcza fakt, że postawił na jego drodze kobietę, która stworzyła mu ciepły dom. To dla niej zmienił swoje życiowe priorytety.
"Karolina mi imponuje. Ma pasję, siłę, a zarazem kruchość i łagodność. Umie sobie ze mną radzić" - chwalił żonę w jednym z wywiadów.
Piotr Kraśko stara się więc jak najpełniej wykorzystać ten czas, który nieoczekiwanie zafundowało mu życie. Przyjaciele dziennikarza twierdzą jednak, że tęskni za adrenaliną, którą dawała mu telewizja. Że jest rozdarty pomiędzy rodzinną sielanką a myślami o swojej zawodowej przyszłości.
Stanowisko szefa "Wiadomości" wymagało od niego ogromnego poświęcenia, ale praca na wysokich obrotach jest jednak tym, co ubóstwia. Piotr prowadzi więc rozmowy, ma kilka pomysłów na siebie, ale wciąż odwleka moment, kiedy będzie musiał podjąć ostateczną decyzję.
"Prawdziwy mężczyzna to ten, który daje dzieciom i rodzinie poczucie bezpieczeństwa" - mówił niedawno.
Jego żona wie, że musi nacieszyć się mężem. Bo czas spokoju na pewno nie potrwa długo...
(Newseria)