Piotr Kraśko stresował się przed występem w "DDTVN". Nerwy udzieliły się reszcie!
Piotr Kraśko (44 l.) zastąpił Bartosza Węglarczyka (45 l.) w roli prowadzącego „Dzień Dobry TVN”. Jego debiut na antenie był wielkim stresem – nie tylko dla niego, ale i dla Kingi Rusin (45 l.) oraz twórców programu. Na korytarzach panował prawdziwy popłoch!
Niedawno Piotr Kraśko zadebiutował w roli prowadzącego "Dzień Dobry TVN". To dla wielu była niespodzianka - mało kto przypuszczał, że dziennikarz kojarzony raczej z dziennikarstwem newsowym zatrudni się w "śniadaniówce".
Mężczyzna ma wielkie doświadczenie w pracy przed kamerą, ale tym razem wystąpił w zupełnie innej roli niż zwykle. Z tego powodu bardzo się denerwował.
"To inny program, który trwa kilka razy dłużej, niż najdłuższy program informacyjny. Inna formuła, inni goście, inne rozmowy. I muszę dodać, że strasznie mi się to podoba" - tłumaczył.
Okazało się, że nie miał się czego obawiać. U boku swojej przyjaciółki Kingi Rusin odnalazł się świetnie, a i atmosfera na planie była znakomita, co pomogło mu w pozbyciu się stresu.
Jego nowi współpracownicy odwzajemnili uprzejmości. Scenarzystka Dorota Malesa nie może nachwalić się Kraśki. Jednak przyznaje, że jego przejście do TVN-u to była nie tylko wielka tajemnica, ale i ogromny stres.
"Każdy z nas, w przeddzień wspólnej pracy z Piotrem, był tak zestresowany, tak podekscytowany, że nikt z nas w nocy nie spał" - opowiada cytowana przez "Fakt".
Niemniej przeżywała wszystko Kinga Rusin. Zna Kraśkę od dawna i zależy jej na tym, by dobrze czuł się w nowej pracy.
"Oboje bardzo się stresowaliśmy. Pierwszy raz od dziesięciu lat zdarzyło mi się, że po powrocie z nagrania przespałam cały dzień" - mówi.
Sam Kraśko docenia wsparcie dziennikarki. To dzięki niej bezproblemowo przetrwał pierwszy dzień w pracy.