Reklama
Reklama

Piotr Kraśko wściekły. Takie słowa obrażają jego żonę!

Gdy Piotr Kraśko (44 l.) słyszy, że jego żona Karolina (40 l.) ma fajne życie, bo nie musi pracować, wpada w szał. Ze spokojnego człowieka, jakim jest na co dzień, nagle wychodzi drapieżnik.

Z początkiem tego roku w życiu dziennikarza doszło do prawdziwego trzęsienia ziemi. Kiedy pożegnała się z nim Telewizja Polska, w której spędził ćwierć wieku, musiał szukać nowego zajęcia. Na szczęście swoje podwoje otworzyła przed nim konkurencyjna stacja oraz radio. Ale i tak najważniejsze były dla niego narodziny córeczki.

Być może to właśnie one sprawiły, że nastąpiła prawdziwa rewolucja w jego myśleniu o podziale obowiązków domowych między kobietą i mężczyzną. - Nic nie doprowadza mnie do szewskiej pasji tak, jak mężczyzna, który mówi, że jego żona nic nie robi. To cwaniaczku zostań w domu z trojgiem dzieci. W takiej sytuacji mężczyzna idzie do pracy, żeby odpocząć - uważa dziennikarz.

Reklama

Tymi słowami ogromnie zyskał w oczach małżonki, a synom pokazał, jak należy okazywać szacunek żonie i pani domu. Taki mąż to skarb, ale Karolina też poświęca się bez reszty swoim pociechom. Dba, by znały i szanowały korzenie rodzinne, a zwłaszcza historię pułkownika Ludwika Ferensteina, ich pradziadka, który walczył z hitlerowcami, a potem założył stadninę w Gałkowie. Ale najważniejszy jest szacunek do zwierząt.

Chłopcy dorastają, zadają coraz więcej pytań, na które cierpliwie odpowiada mama. Ale nie zawsze są aniołami. Potrafią narozrabiać, a wtedy do akcji wkracza tata. - Z chłopakami jest o tyle prosto, że nie mają żalu, gdy dostają karę, jeśli narozrabiają. Dobrze wiedzą, że zasłużyli. Ale czy tak samo będzie z Laurą? Mam wątpliwości.

Od razu widać, że maleńka kruszyna zawładnęła sercem taty. Dla niej Piotr już dziś jest gotów na każde odstępstwo i na każde szaleństwo!

Córka wywróciła jego życie do góry nogami. Kilka dni temu dziennikarz zamieścił w internecie zdjęcie, na którym widać, jak we dwójkę przyglądają się trzem malutkim kotkom. Słodkie i wzruszające. Niezwykłe jest też to, że dziennikarz, do tej pory raczej tajemniczy, zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy rodzinne, zdecydował się podzielić swoim szczęściem z milionami użytkowników internetu. I nie był to pojedynczy przypadek.

Piotr pochwalił się w internecie również zdjęciami z wakacji w Prowansji. Widać wyraźnie, że z najbliższymi czuje się najszczęśliwszy, a czas spędzony z nimi ma dla niego największą wartość. A nie zawsze tak było.

Wcześniej z żoną Karoliną żyli na odległość. Kraśko był zagranicznym korespondentem i krążył po świecie, ona trenowała jazdę konną w mazurskiej stadninie. Spotykali się najwyżej raz w tygodniu. Przez długi czas byli parą na wariackich papierach. W dodatku wciąż na drodze stawały im jakieś przeszkody.

W 2004 roku mieli świętować pierwszego wspólnego sylwestra, gdy tymczasem... Tajlandię nawiedziło katastrofalne tsunami. Dziennikarz, zamiast na zabawę z narzeczoną, pojechał relacjonować wydarzenia. Takich sytuacji było więcej. Ciągnęło go tam, gdzie było niebezpiecznie... Nawet na własny ślub Piotr pojechał prosto z Ameryki, gdzie relacjonował kataklizm wywołany przez huragan Katrina.

- Ależ byłam zła - żaliła się Karolina. Zrezygnowała z zawodów, by przed tak ważnym wydarzeniem nie ryzykować kontuzji. - Tymczasem on chciał gonić jakiś huragan...

W listopadzie zeszłego roku po ataku terrorystycznym w Paryżu dziennikarz znów wyjechał tam, gdzie było najniebezpieczniej. Karolina była pełna obaw. W dodatku spodziewała się już narodzin córeczki.

- Jak wytłumaczyć dzieciom, że tata musi w takie miejsca jeździć? - pisała rozżalona. Dzisiaj w ich domu w końcu zagościł spokój...

***

Zobacz więcej materiałów:

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Piotr Kraśko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy