Reklama
Reklama

Piotr Polk ciężko zachorował. Stan zdrowia utrzymywał w tajemnicy. Wyjawił, dlaczego

Choć Piotr Polk (60 l.) ponad dwa lata zmagał się z chorobą nerek, o jego dolegliwościach wiedzieli tylko najbliżsi. Jak wspomina, starał się robić dobrą minę do złej gry, bowiem nie chciał wzbudzać litości wśród innych. Choć przeżywał niezwykle trudne chwile, walka zakończyła się sukcesem. Artysta może mówić o ogromnym szczęściu.

Piotr Polk trzymał swoją chorobę w tajemnicy

Dziś patrząc na Piotra Polka aż trudno uwierzyć, że zaledwie parę tygodni temu aktor walczył o życie. Artysta jednak może mówić o ogromnym szczęściu. Po tym, jak poważnie zachorował i nerki odmówiły mu posłuszeństwa, jedynym sposobem na powrót do zdrowia była transplantacja. Na szczęście dawcę znaleziono błyskawicznie i aktor nie musiał czekać latami na operację.

W dodatku nowy organ przyjął się bez problemu, a po zabiegu nie pojawiły się żadne komplikacje. Choć Piotr Polk stracił kilka kilogramów i znacznie posiwiał, najważniejsze jest, że udało mu się pokonać chorobę. Jak sam przyznaje - te trudne doświadczenia pozwoliły mu na nowo uporządkować swoje życie.

Reklama

"Mój system wartości w jednej chwili się przebudował. Wszystko, co robiłem dzień wcześniej, straciło znaczenie" -  cytuje aktora magazyn "Rewia".

O jego dwuletniej walce z ciężką chorobą poinformował tylko najbliższych. Stan zdrowia utrzymywał w tajemnicy przed mediami, nie chciał bowiem wzbudzać współczucia innych.

"Dla wielu ludzi mój stan był tajemnicą. Przyjaciele orientowali się, ale nie znali szczegółów. Każdą rozmowę obracałem w żart. Po co się skarżyć? - czytamy w "Rewii".

Piotr Polk pokonał chorobę

Choć aktor nie zdawał sobie z tego sprawy, jego nerki z dnia na dzień były w coraz gorszym stanie. Choroba powoli wycieńczała organizm. W pewnym momencie trudność zaczęły sprawiać mu nawet najprostsze czynności, takie jak wchodzenie po schodach.

"Brałem ołówek, projektując mebel, bo to moja pasja, i on wypadł mi z ręki" - wyznaje w rozmowie.

Pół roku trwało stawianie diagnozy. Cały ten czas spędził na intensywnych badaniach. Najbardziej obawiał się dializ i za wszelką cenę próbował ich uniknąć. W końcu znalazł się na liście oczekujących na przeszczep nerki. Kiedy dowiedział się, że znaleziono dla niego dawcę, uwierzył, że uda mu się pokonać podstępną chorobę. Jak wspomina - nigdy nie zapomni tego dnia.

"Świat się dla mnie zatrzymał, a jednocześnie wszystko przyspieszyło. Dawca zmarł w czwartek nad ranem, a ja znalazłem się na stole operacyjnym po południu. Gdy obudziłem się po 4 godzinach operacji, podobno wciąż powtarzałem: udało się? I za każdym razem słyszałem, że tak, nerka pracuje. Takiej woli, by odzyskać siły i iść naprzód, nie pamiętam w całym życiu" - opowiada wzruszony aktor w magazynie "Rewia".

Tylko jedna rzecz nie daje mu teraz spokoju. Artysta zdaje sobie sprawę z tego, że nigdy nie będzie miał możliwości, by odwdzięczyć się swojemu dawcy.

"Był moment, że chciałem poznać jego imię. Usłyszałem wtedy, że to niemożliwe (...). Mam świadomość, że ten dar od życia jest formą kredytu. Będę go spłacał do końca. I żeby się udało, muszę się sobą zająć: oczyścić głowę, dbać o dietę" - wyjaśnia aktor.

Aktor chce od teraz w pełni cieszyć się życiem i nie tracić cennych chwil.

"Wyeliminowałem z życia sprawy, które odbierały mi czas i ludzi, którzy sprawiali, że nie żyłem, jak chcę" - podsumowuje wzruszony Piotr Polk.


Zobacz też:

Piotr Polk stracił dwa palce! Nietypowe hobby mogło doprowadzić do tragedii

Doda przez to nie chce mieć dzieci! "To nie jest torebka" Fani będą niezadowoleni?

Lewandowska szczerze o relacjach z żoną Messiego. Te słowa mówią wszystko

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Piotr Polk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy