Piotr Woźniak-Starak spoczął na Mazurach. Joanna Przetakiewicz wspomina jego pogrzeb
Piotr Woźniak-Starak (†39 l.) nie żyje. Trumna z jego ciałem złożona została w grobowcu w rodzinnej posiadłości na Mazurach. Wcześniej odbyła się msza pożegnalna, w której uczestniczyło mnóstwo ludzi. Joanna Przetakiewicz (51 l.) w krótkich, ale znaczących słowach podsumowała pogrzeb milionera.
Tragiczne wydarzenia na jeziorze Kisajno wstrząsnęły bliskimi milionera. W nocy z 17 na 18 sierpnia Piotr Woźniak-Starak wybrał się na nocną przejażdżkę motorówką. Towarzyszyła mu 27-letnia kobieta. W pewnym momencie oboje znaleźli się w wodzie. Towarzyszka milionera zdołała o własnych siłach dopłynąć do brzegu. Niestety, Piotrowi się to nie udało.
Ciało mężczyzny wyłowiono kilka dni później. Przekazano je do Zakładu Medycyny Sądowej, gdzie wykonano sekcję zwłok.
Z kolei 29 sierpnia odbyło się oficjalne pożegnanie Piotra. W Konstancinie-Jeziornej pod Warszawą odprawiono mszę świętą w jego intencji. Na ceremonię przybyli bliscy Woźniaka-Staraka, jego przyjaciele, znajomi, a także obcy ludzie poruszeni tragedią.
Dzień później ciało Piotra spoczęło w grobowcu w rodzinnej posiadłości Staraków w Fuledzie. Uroczystość była zamknięta i uczestniczyło w niej wąskie grono osób. Swoimi przemyśleniami na temat tego ostatniego pożegnania podzieliła się z "Super Expressem" Joanna Przetakiewicz. "To był piękny skromny pogrzeb. Bardzo emocjonalne, ciepłe słowa pożegnania od kilku najbliższych przyjaciół" - wyjawiła.
Jak czytamy w tabloidzie, po wszystkim "sama rodzina postanowiła, że na kilka dni uda się za granicę, aby nieco ukoić nerwy".
***
Zobacz więcej materiałów: