Piotr Zelt swoją radością chwali się światu. Dokonał niezwykłych rzeczy
Medialny wizerunek Piotr Zelta przez lata wyznaczały zawirowania w jego życiu prywatnym, a było ich trochę. Zażyłość z łyżwiarką figurową, kłopoty z ustaleniem ojcostwa i dosadne wpisy na temat pograniczników to zaledwie wycinek burzliwych przeżyć aktora, jednak to już przeszłość. W najnowszym wywiadzie ujawnił, że całkowicie pochłonęła go nowa pasja.
Piotr Zelt mógłby swoim życiorysem obdzielić kilku celebrytów. Aktorowi, który pierwsze kroki w zawodzie stawiał w repertuarze szekspirowskim, sławę przyniosła rola Arnolda w pierwszym polskim sitcomie.
Na fali popularności Zelt poszedł do programu "Gwiazdy tańczą na lodzie" i z miejsca zaprzyjaźnił się ze swoją trenerką łyżwiarską. Nie zabrakło opinii, że trochę za blisko…
Niewykluczone, że ówczesnej żonie aktora też to przyszło do głowy, w każdym razie rozwiedli się w 2012 roku. Zaraz potem Zelt stracił głowę dla Miss Warszawy 2008, Moniki Ordowskiej. Kiedy na świat przyszła córeczka, aktor nie posiadał się ze szczęścia. Niestety, radość nie trwała długo, a konkretnie do momentu, gdy badanie DNA wykazało brak genetycznego pokrewieństwa. Resztki nadziei rozwiała firma detektywistyczna zatrudniona przez Zelta.
Kolejny skandal miał miejsce 3 lata temu. Po tym, gdy na Facebooku obraził rzeczniczkę służb granicznych, warszawskie teatry: Capitol i Kamienica publicznie odcięły się od jego opinii.
Z czasem Zelt ukojenie dla swoich nerwów odkrył w jeździe na rowerze szosowym. Jak ujawnił w rozmowie z Newserią, nic tak nie rozwiewa trosk, jak wielokilometrowa trasa:
"Fantastyczne jest też to, że jest się samemu ze sobą, ze swoim organizmem, z przyrodą, z otoczeniem. Po prostu gdzieś tam jedziesz, wsłuchując się w swój organizm. To bardzo fajnie czyści głowę i ja to porównuję trochę do formy medytacji sportowej".
Zelt zawsze był zwolennikiem aktywnego stylu życia. Uprawia windsurfing i narciarstwo, a także gra w hokeja. Ta ostatnia umiejętność bardzo mu się przydała w programie "Gwiazdy tańczą na lodzie", gdzie wielu uczestników walczyło głównie o to, by w ogóle utrzymać się na łyżwach. Do kolarstwa Zelt podchodzi bardzo poważnie. Jak ujawnił, nie interesuje go rekreacyjna jazda:
"Tygodniowo udaje mi się teraz przejechać mniej więcej 250–300 kilometrów. To jest porządna ilość, którą staram się utrzymywać, ale nie wychodziło to w poprzednich miesiącach za dobrze, natomiast w tej chwili właściwie jestem zadowolony. Kiedy mam czas na to, żeby zrobić stówkę na jednym treningu kolarskim, to mi sprawia wtedy dużą satysfakcję".
Zobacz też:
Piotr Zelt długo myślał, że jest ojcem jej dziecka. To spotkało ją po głośnym rozstaniu
Wyszły na jaw szczegóły ws. rozwodu Piotra Zelta. Tak mówi o byłej żonie
Piotr Zelt zmienił zawód. "To pomysł na to, żeby zarabiać na życie"