Plotkami o Jerzym Zelniku i Annie Dymnej żyła cała Polska. Po latach postanowił przerwać milczenie
Jerzy Zelnik i Anna Dymna - ten duet przez wiele lat budził ogromne emocje. Ich znajomość zaczęła się na planie zdjęciowym i choć długo nie zabierali głosu, aktor ostatecznie postanowił przerwać milczenie. W swojej autobiografii zdradził szczegóły relacji z artystką. Ta historia nie doczekała się szczęśliwego zakończenia...
Anna Dymna i Jerzy Zelnik poznali się podczas zdjęć do "Królowej Bony". Miało to miejsce na początku lat 80. Od razu widać było między nimi ogromną chemię. Nic dziwnego, że plotki o związku lub romansie pojawiły się bardzo szybko.
Jerzy w wywiadach dodatkowo podsycał te domysły i wyjawił, że był zafascynowany koleżanką z planu... i to z wzajemnością. Twierdził, że między nimi "zaiskrzyło", ale dopiero w swojej autobiografii naprawdę uzewnętrznił się na temat uczuć, które żywił do Anny Dymnej.
Jerzy Zelnik zdecydował się zabrać głos ws. swojego życia miłosnego dopiero po śmierci żony - Urszuli. Wyjawił wtedy, że nie należał do wiernych. O Annie Dymnej pisał za to w ten sposób:
"Był między nami ogień, były spojrzenia, które mówią wszystko, były gesty, były niby przypadkowe muśnięcia dłoni w przelocie. A wszystko to wpisane w nasze role, wszystko zgodnie ze scenariuszem. Dla nas jednak to było coś więcej".
Podkreślił, że Anna Dymna należała do jego największych pozamałżeńskich zauroczeń.
"Stan zachwycenia sobą, upajania się swoją bliskością podczas kręcenia scen nie mógł trwać długo - musieliśmy podjąć jakieś decyzje, bo takie zawieszenie, tęsknota za czymś, co - podskórnie to wiedzieliśmy - nie dopełni się w życiu, doprowadzało do napięcia, to bolało" - przekazywał dalej w swojej autobiografii.
Niestety, w czasie gdy aktor był gotowy zaryzykować wszystko i pójść za silnym uczuciem, aktorka go odrzuciła.
"Zawsze lubiłam Jerzego i pracowało nam się cudnie, ale nie widzę powodu, by teraz robić z tego aferę. Jurkowi jest chyba ciężko i teraz się ratuje takimi opowiastkami" - po latach tak skwitowała tamte dni w rozmowie z Faktem.
Choć w szczegółach nie odniosła się do słów aktora, wiele wskazuje, że między nimi nie wydarzyło się nic więcej...
Warto podkreślić, że nawet jeśli nic między nimi nie zaszło, to oboje mieli własne perypetie. Anna Dymna trzy razy stawała na ślubnym kobiercu, podczas gdy Jerzy po śmierci ukochanej nie zdecydował się na ten krok. W wywiadzie z "Faktem" enigmatycznie odpowiedział na pytanie, czy chciałby się jeszcze zakochać:
"Ja jestem otwarty na piękno życia. Miłość to jest najważniejszy motor życia, nie ma ważniejszego. Tylko, że się kocha różne rzeczy. (...) Głównie to ja kocham swoje wnuki i rodzinę, ale jak spotykam obcego człowieka, to staram się też go kochać, mimo że nie zawsze mi to on odwzajemnia".
Czytaj też:
Afera z udziałem Tomasza Lisa. Złożył życzenia Annie Dymnej i się zaczęło
Nie ma drugiej takiej. To jej wiele zawdzięcza. Wzruszające wyznanie Anny Dymnej
Zaskakująca prawda na temat Anny Dymnej w końcu wyszła na jaw. Ukrywała to przez lata