Plotki o ciąży Meghan nie cichną od tygodni. Zagraniczne media publikują nowe zdjęcia!
Kiedy tylko wyszło na jaw, że Meghan Markle nie będzie uczestniczyła w uroczystościach koronacyjnych, pojawiły się pogłoski, że prawdziwym powodem nieobecności nie są wcale urodziny Archiego, a rzekoma ciąża. Serwis TMZ publikuje w tej sprawie nowe informacje!
Meghan Markle nieustająco jest na ustach wszystkich fanów royalsów, a przy okazji na ciągłym celowników mediów. To ona bowiem sprawiła, że książę Harry zdecydował się na dość radykalny krok, jakim było odłączenie się od rodziny królewskiej, a następnie atakowanie bliskich z każdej możliwej strony - czy to w wywiadzie u Oprah Winfrey, czy za pośrednictwem swojej autobiografii "Spare".
Para obecnie żyje w Stanach Zjednoczonych, gdzie prowadzą fundację. Odcięci od finansów ze strony brytyjskiej rodziny królewskiej radzą sobie całkiem nieźle, a przynajmniej takie starają się sprawiać wrażenie.
Na ich temat nieustannie pojawiają się kolejne pogłoski, jedne bardziej realistyczne, inne mniej. Od kilku tygodni krąży plotka, jakoby Meghan Markle ukrywała ciążę i właśnie z tego powodu, a nie przez urodziny Archiego, jak oficjalnie poinformowano, odmówiła przyjazdu do Wielkiej Brytanii na uroczystą koronację swojego teścia, króla Karola III. Harry w odróżnieniu od żony poczuł się w obowiązku uczestniczyć w wydarzeniu, jednak nie zabawił długo w Londynie i tuż po ceremonii wsiadł w samolot powrotny.
Tymczasem wygląda na to, że rzekoma ciąża Meghan Markle jest jedynie wymysłem tabloidów. Serwis TMZ publikuje zdjęcia pary, na których widać, jak udają się do restauracji sushi. Jako że jest tam serwowana wyłącznie surowa ryba, portal wysnuł wniosek, że to automatycznie przekreśla prawdziwość pogłosek o ciąży. Jak bowiem powszechnie wiadomo, surowe ryby czy mięso są na liście pokarmów zakazanych w stanie błogosławionym ze względu na możliwość rozwoju choroby bakteryjnej.
Jak donosi TMZ, Meghan i Harry wybrali się do sushi baru tylko we dwójkę, choć w ich przypadku trudno mówić o wyjściu sam na sam ze względu na stale towarzyszących im ochroniarzy. Kiedy opuszczali restaurację, wyglądali na zadowolonych. Aby skryć się jednak przed obiektywami czyhających na nich fotoreporterów, szybko udali się do samochodu.
