Plotki o kryzysie, a teraz to. Komarnicka i Klynstra pozbyli się już swoich nazwisk
Emilia Komarnicka (39 l.) i Redbad Klynstra (55 l.) 7 lat temu wzięli ślub i wymienili się nazwiskami. Od tamtej pory sporo się w ich życiu wydarzyło, do tego stopnia, że niedawno zaczęły nawet krążyć plotki o rzekomym rozstaniu. Jak można się domyślać, raczej nie wyciszy ich podjęta przez małżonków decyzja, dotycząca nazwisk. Właśnie ogłosili ją na Instagramie.
Emilia Komarnicka i Redbad Klynstra 12 sierpnia będą obchodzić 7. rocznicę ślubu. Co do tego, w jakiej upłynie atmosferze, zdania są podzielone. Nie brakuje opinii, że nad związkiem aktorskiej pary gromadzą się ostatnio ciemne chmury.
Para aktorów poznała się przed laty na planie serialu „Na dobre i na złe”, jednak zaiskrzyło między nimi podczas wspólnych prób w Teatrze Mazowieckim. Jak dał do zrozumienia Klynstra w wywiadzie dla magazynu „Pani”, Emilia ujęła go pełnym pasji podejściem do aktorstwa:
„To był listopad 2014 r. Zrobiła na mnie wrażenie, bo uwielbiam dyskusje o sztuce aktorstwa, sensie tego zawodu”.
3 lata później, 12 sierpnia 2018 roku Komarnicka i Klynstra oficjalnie rozpoczęli wspólne życie. Po ślubie każde z nich dołączyło nazwisko współmałżonka do własnego. Od tamtej pory aktorka posługiwała się podwójnym nazwiskiem Komarnicka-Klynstra, a jej mąż był znany jako Klynstra-Komarnicki.
To już jednak przeszłość, bo, jak ogłosili, po siedmiu latach zmienili decyzję w sprawie nazwisk. Na swoich profilach na Instagramie zamieścili identycznie brzmiące oświadczenie:
„Każdy z nas ma swój zawodowy tor. Od teraz artystycznie posługujemy się własnymi nazwiskami. Dzięki za uwzględnienie.Moc serdeczności, Emilia Komarnicka i Redbad Klynstra”.
Wpis zilustrowali zdjęciami, do których pozują razem, strojąc zabawne minki. Jak można się domyślać, wspólne zdjęcia miały za zadanie złagodzić przekaz i zadać kłam plotkom o rzekomym rozstaniu. Z tym może być problem, bo już przybrały na sile.
Emilia Komarnicka nigdy nie robiła tajemnicy z tego, że życie rodziny dopasowuje do kariery męża. W praktyce okazało się to trudne. Kiedy 3 lata temu Redbad Klynstra-Komarnicki otrzymał propozycję kierowania lubelskim Teatrem im. J. Osterwy, Emilia Komarnicka-Klynstra porzuciła wymarzone gniazdko pod Warszawą i wraz z synami przeprowadziła się do Lublina.
Stamtąd dojeżdżała do pracy w warszawskim Teatrze Ateneum. Jak dała do zrozumienia aktorka w rozmowie z „Dobrym Tygodniem”, nie był to najbardziej relaksujący czas w jej życiu:
"Zarywam więc noce, czasami nie dojadam i każdego tygodnia na nowo redefiniujemy z Redbadem nasze potrzeby względem możliwości. Muszę jeszcze nastawić pranie, przygotować wyprawkę do przedszkola, nauczyć się tekstu, przygotować na próbę, ugotować zupę dla dzieci…”
Po trzech latach poświęceń i wyrzeczeń, okazało się, że Klynstra „nie czuje już satysfakcji w wykonywanej pracy”. Sam to przyznał kilka tygodni temu podczas konferencji prasowej, uprzedzając, że rozważa rezygnację ze stanowiska dyrektora Teatru Osterwy.
Kłopot w tym, że spustoszenia, jakie przez minione lata dokonały się w jego małżeństwie z Komarnicką, mogą okazać się trudne do odwrócenia. Jak wyznała Komarnicka w mediach społecznościowych, nawet złota zasada 10 randek rocznie przestała się sprawdzać:
„Przyznaję, z 10 zaplanowanych w tym roku randek, to wczoraj była dopiero druga. Co prawda, o piętnastej…”
Plotki o kryzysie w związku Komarnicka skomentowała kilka miesięcy temu w rozmowie z PAP Life. Jak wtedy wyznała, jej związek z Redbadem charakteryzuje się specyficzną dynamiką, którą nie każdy rozumie:
„To zależy, co nazywamy kryzysem. My z Redbadem akceptujemy zmiany. Czasem jest pod górę, momentami pod prąd, czasami rozumiemy się bez słów, innym razem mam wrażenie, jakbyśmy byli z różnych galaktyk, ale jedno jest pewne: kocham tego człowieka absolutnie, szanuję go i podziwiam”.
Zobacz też:
A jednak to nie były plotki. Czarne chmury nad małżeństwem Komarnickiej i Klynstry
To koniec domysłów o małżeństwie Komarnickiej-Klynstry i Redbada. Żona pilnie przekazała wieści z domu
Emilia Komarnicka-Klynstra: Kryzys w związku? "Do wielu spraw mamy kompletnie różne podejście"