Plotki o powrocie to prawda? Maryla Rodowicz zabrała głos, ale ma jeden warunek
Najnowsze plotki głoszą, że są spore szanse na to, by uwielbiany przez widzów serial "Rodzina zastępcza" wrócił na antenę. Na razie wydają się one mało prawdopodobne, ale być może dojdzie do jakiegoś zwrotu akcji. Głos w sprawie zdążyła już zabrać Maryla Rodowicz, która wcielała się tam w postać okropnej ciotki Uli. Czy wróciłaby na plan "Rodziny zastępczej"? Gwiazda stawia jeden warunek.
Przejście do Polsatu Edwarda Miszczaka wywołało wielkie poruszenie i rozpoczęło swego rodzaju metamorfozę stacji. Wystarczy wspomnieć, że na antenie pojawiło się pasmo śniadaniowe "halo tu polsat" i wróciły hity sprzed lat.
Po niemal 10 latach przerwy fani "Malanowski i Partnerzy" mogą cieszyć się serialem "Malanowski. Nowe rozdanie", w którym zmarłego Bronisława Cieślaka zastąpił Andrzej Grabowski. Powróciły też "Pamiętniki z wakacji". Pojawi się również "Awantura o kasę", którą znów poprowadzi Krzysztof Ibisz.
Jakby tego było mało, chodzą słuchy, że Edward Miszczak planuje jeszcze wskrzesić w przyszłym roku jeden z największych serialowych sukcesów Polsatu. Miłośnicy stacji mają nadzieję, że chodzi o "Rodzinę zastępczą". Czy powrót rodziny Kwiatkowskich, posterunkowego oraz Alutki i Jędruli jest możliwy? Rąbka tajemnicy uchyliła sama Maryla Rodowicz.
Fani "Rodziny zastępczej" doskonale pamiętają, że Maryla Rodowicz grała w serialu postać Uli. Była ciotką dla tych sympatycznych dzieciaków, które przygarnęli pod swój dach państwo Kwiatkowscy, portretowani przez Gabrielę Kownacką i Piotra Fronczewskiego.
Udział w serii był dla Maryli wielkim wyzwaniem W końcu, jak sama przyznaje, była aktorką amatorką, a przyszło jej grać z tak znakomitymi aktorami. Produkcja była bowiem obfita w znane nazwiska z branży. Co więcej, Maryla wcielała się w postać skrajnie od niej odmienną. Wokalistka to na co dzień wielka artystka estrady, a Ula była bardzo stanowcza, zasadnicza i szorstka.
Piosenkarka dobrze wspomina czasy "Rodziny zastępczej". W niedawnej rozmowie z "Plotkiem" otwarcie przyznała, że z chęcią wróciłaby na plan tej produkcji, gdyby to ją Polsat zdecydował się wskrzesić. Ma tylko jeden warunek.
"To był genialny serial z kilku powodów. Genialny scenariusz i obsada. Dla mnie, amatorki, to była wielka przyjemność obserwowanie wielkich aktorów. Mankamentem były poranne godziny, miałam wtedy problem z bezsennością. Np. zasypiałam o 4 rano, a o 6 trzeba było wstawać. Gdybym mogła grać tylko po południu, to z dziką rozkoszą" - powiedziała "Plotkowi".
Nic tylko trzymać kciuki za reaktywację "Rodziny zastępczej". Pytanie tylko jak poradziliby sobie z tym, że z paczki dzieciaków, które grały w serialu, tylko Aleksandra Szwed i Monika Mrozowska wciąż są blisko aktorstwa.
ZOBACZ TEŻ:
Maryla Rodowicz wyjawiła prawdę po latach. Taka była Gabriela Kownacka. Trudno w to uwierzyć
Trzepiecińska wyjawiła prawdę ws. relacji z "Jędrulą". Trudno uwierzyć, co wyszło po latach
Wyszła na jaw tajemnica "Rodziny zastępczej". Szwed uznała, że pora to ujawnić