Po "Love Island" poszła do "normalnej" pracy. Zdobyła intratną posadę

Nasz reporter Damian Glinka rozpoczął wywiad od szybkich pytań dotyczących życia prywatnego Sandry Dorsz. Czy aktualnie z kimś się spotyka i jaki według niej powinien być odpowiedni partner?

"Wolna. Singielka. Skupiłam się na sobie i na swojej pracy. Nie mam na to czasu" - przyznała Dorsz. 

"Partner musi być dla mnie towarzyszem, musimy się wspierać. Mieć też swoje życie, bo nie jest do końca zdrowe spędzanie całego czasu razem(...) Wspólne mieszkanie to super sprawa, ale nie za szybko. Trzeba poznać drugą osobę wcześniej. Nie ma reguły. W mojej przeszłości nigdy nie miałam kłótni o kasę. Każde powinno mieć swoje pieniądze" - tak jest najzdrowiej - kontynuowała.

Sandrę najbardziej cieszy niezależność, jaką przyniósł jej sukces w zawodzie. 

"Jestem niezależna i cieszy mnie to, że mogę sobie pozwolić na wszystko, na co ciężko pracuję. (...) Czułabym się niespełniona, gdybym nie pracowała, nie realizowała się. (...) Kocham to, że jestem niezależna" - mówiła. Modelka przyznała też, że chciałaby w najbliższej przyszłości zacząć ponownie realizować się także jako aktorka.

"Chciałbym zagrać w serialu lub filmie. Chciałbym zagrać "bossgirl". (...) Mam doświadczenie przed kamerą, choć mam dopiero 23 lata. (...) Dla mnie sam fakt bycia przed kamerą to jest już sukces. Staram się przełamywać wstyd jaki wiele osób czuje przed kamerą" - zachwalała się.

Na koniec Sandra wyznała, że niedługo zaczyna zupełnie nową pracę na bardzo zaskakującej posadzie. Postanowiła bowiem zostać agentką sprzedaży nieruchomości. 

"Znalazłam nową pracę. Sprzedaję nieruchomości. Od zawsze mnie to interesowało, kocham rozmawiać, kontakt z klientem, kocham temat nieruchomości. Teraz wolny czas poświęcam na naukę zawodu. (...) To dla mnie nowe doświadczenie. Jeśli masz czas wolny, to czemu nie planować nowych rzeczy i nie rozwijać się. (...) Wiem, że dam z siebie wszystko" — chwali się Sandra.

Dorsz niedawno rozstała się z Mateuszem Świerczyńskim, którego poznała w czasie pobytu na "Love Island". Związek nie przetrwał i jak widać Sandra nie cierpi zbyt z powodu tego rozstania. 

"Z Mateuszem nie mamy kontaktu. Nasze drogi się rozeszły, ja cenię sobie spokój i jest dobrze tak jak jest. (...) Nie mam do niego żadnego sentymentu" - powiedziała Dorsz.

Sandra Dorsz była uczestniczką 8. edycji show "Top Model". Znalazła się w gronie finalistów, jednak zajęła ostatecznie czwarte miejsce w programie. Mimo że w programie nie udało się jej zdobyć kontraktu, to małymi podbija świat mody i wykorzystuje popularność zdobytą w programie, próbując swych sił na Instagramie. Jej konto obserwuje już blisko 200 tysięcy osób. Sandra serwuje tam zdjęcia i relacje z podróży, których sporo udaje się jej zrealizować w ciągu roku. Profil pełen jest zdjęć modelki i postów sponsorowanych.

W 2023 roku była w związku z badmintonistą Mateuszem Świerczyńskim. Związek jednak zakończył się w lipcu tego roku. Para rozstała się w atmosferze wzajemnego zrozumienia dla swoich rozmijających się potrzeb. 

"Bez sensu długofalowo się męczyć, skoro można być dobrymi znajomymi. (...) Ustaliliśmy, że na razie dajemy sobie spokój. Jeśli czujesz, że coś nie gra, a robicie wszystko, żeby grało to bez sensu w tym trwać. To była nasza wspólna decyzja. Nie wydaliśmy żadnego oświadczenia, bo żadne z nas nie czuło takiej potrzeby. To rozstanie wyszło naturalnie" - mówiła wtedy w rozmowie z naszym serwisem.