Reklama
Reklama

Pobity Michał Piróg: Nie zamierzam nikogo oskarżać

Napadnięto go i pobito. Do końca życia Michał Piróg (34 l.) będzie miał szramę nad okiem. Mimo to nie zamierza nikogo pozywać.

Tancerz został pobity na jednej z imprez w stolicy - gdy usłyszał, że tylko Polacy mogą pić wódkę, Żydzi nie, wyraził swój sprzeciw, w konsekwencji czego oberwał butelką w oko.

"Przyjaźń polsko-żydowska" - podpisał zdjęcie z podbitym okiem.

Dziś nie zamierza wyciągać konsekwencji z tego, co się stało, podkreślając, że jako Żyd i gej przyzwyczaił się, że Polska to dziki kraj, gdzie  wielu obywateli jest wrogo nastawionych do odmienności.

"Jestem, kim jestem i nawet jeśli komuś nie podoba się to, nie zamierzam zmieniać zeznań i udawać, że jest inaczej" - mówi.

Reklama

"Na imprezie miała miejsce nieprzyjemna sytuacja, zostałem trafiony butelką. Ale w sumie do zajścia doszło dość przypadkowo, podczas dyskusji. Nie zamierzam nikogo oskarżać ani ciągać na policję. Ważne, że opuchlizna powoli mi schodzi. Może zostanie mi jakiś niewielki ślad, ponieważ założono mi kilka szwów. Ale taka szrama tylko dodaje facetowi charakteru. Będę jak po liftingu" - śmieje się w rozmowie z "Twoim Imperium".

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Michał Piróg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy