Pogrzeb Krzysztofa Krawczyka: "Dziś już gdzieś na niebiańskiej scenie śpiewa Krzysio"
Pogrzeb Krzysztofa Krawczyka odbył się 10 kwietnia. Artystę najpierw uczczono mszą w Łodzi, następnie jego ciało pochowano na cmentarzu w Grotnikach. W ostatniej drodze towarzyszyli mu bliscy - żona Ewa Krawczyk, menadżer Andrzej Kosmala i przyjaciel Antoni Długosz. To właśnie biskup wzruszył wszystkich zebranych na cmentarzu.
10 kwietnia na cmentarzu w Grotnikach odbyło się ostatnie pożegnanie i pogrzeb Krzysztofa Krawczyka. Artysta zmarł w wielkanocny poniedziałek, 5 kwietnia. Na cmentarzu nie zabrakło wzruszających słów jego bliskich.
Biskup Antoni Długosz na cmentarzu przytoczył, kolejny już dziś raz, słowa piosenki Krzysztofa Krawczyka - tym razem zdecydował się na słowa hitu "To co dał nam świat, niespodzianie zabrał los".
"Dziś, gdy stoimy przy trumnie wielkiego piosenkarza, barwnego artysty, kolorowego trubadura [...] człowieka, który był legendą za życia, Krzysztofa Krawczyka, znowu przypominamy sobie o nieuchronności śmierci... - mówił wzruszony biskup.
"Choć nasze serca napełnia dziś smutek, to jako chrześcijanie jesteśmy pewnie, że życie naszego przyjaciela Krzysztofa nie skończyło się, a jedynie zmieniło i zyskało wieczny wymiar. A przecież był on człowiekiem wielkiej wiary..." - przypomniał Antoni Długosz, zwracając uwagę na głęboką wiarę Krzysztofa Krawczyka i ogromne przywiązanie do Kościoła Katolickiego. "Dziś już gdzieś na niebiańskiej scenie śpiewa Krzysio" - dodał przyjaciel wokalisty.
"Dziś nas - bliskich i przyjaciół - ogarnia wielka tęsknota [...] Kilka dni temu Krzysztof przekroczył próg śmierci. On już wie, jak jest po tamtej stronie, dla nas to cięgle tajemnica [...] on na pewno będzie się modlił za nas i będzie śpiewał z anielskim chórem dla nas "Jak minął dzień..." [...] A kiedy my zapukamy do wiecznej furty, on wyjdzie nam na spotkanie" - powiedział biskup nad trumną Krawczyka podczas pożegnania na cmentarzu.