Pokonała Pudziana!
Magdalena Walach z odcinka na odcinek prezentowała coraz wyższy poziom taneczny, wzbudzała coraz większy zachwyt widzów i uznanie jury, by w finale sięgnąć wraz z partnerem po najwyższe trofeum - Kryształową Kulę.
Przyznać trzeba, że w ostatnim odcinku było tylko to, co najlepsze. Finaliści zaprezentowali swoje najlepsze tańce, które wykonali podczas poprzednich odcinków. Dla pary nr 8 - Magdaleny Walach i Cezarego Olszewski - był to jive do przeboju Czesława Niemena "Plonie Stodoła", dla pary nr 5 - Mariusza Pudzianowskiego i Magdaleny Soszyńskiej-Michno - cha cha, "Intymnie" Ryszarda Rynkowskiego.
Bodaj najlepsze w historii programu, dowcipnie - ale nie złośliwie- trafne i ciepło oceniało jury, w osobach Beaty Tyszkiewicz, Ivony Pavlovic, Piotra Galińskiego i Zbigniewa Wodeckiego.
Magda Walach ponownie przebojowa w żywiołowym układzie i jak zwykle olśniewająca w elektryzującym tangu. Po tej parze nie sposób poznać, że tańczą ze sobą zaledwie od kilku miesięcy. Powściągliwy na co dzień i skromny Mariusz Pudzianowski na parkiecie zmienia się niemalże w romantycznego amanta.
Nawet Beata Tyszkiewicz przyznała, że "trudno uzyskać lekkość, zwiewność przy takiej posturze", a jednak jemu to się udaje. Szczególnie w drugim tańcu tego wieczoru - w tangu. Widać też było bardzo dobre zgranie z partnerką, co nie powinno dziwić, skoro Pudzian, jak sam przyznał, "z żadną kobietą jeszcze tyle czasu nie spędził".
Do przerwy jednak prowadziła para Magda i Czarek (na podstawie szczątkowych głosów telewidzów). A w przerwie niespodzianka - pokazy taneczne wszystkich par tej edycji "Tańca z Gwiazdami". Mogliśmy zatem ponownie zobaczyć, jak sobie radzą na parkiecie Katarzyna Figura, Żora Koroliow, Michał Lesień, Robert Janowski, Elisabeth Duda, Tomasz Schimscheiner, Marina Łuczenko, Małgorzata Socha, Łukasz Zagrobelny, Marek Kaliszuk, Wojtek Łozowski i Tamara Arciuch.
Tuż przed finałem - kolejna niespodzianka - nagranie pokazowego tańca w wykonaniu laureatów poprzedniej, szóstej edycji programu, Ani Guzik i Łukasza Czarneckiego.
Ostatnim ocenianym tańcem par był freestyle. Do mistrzowskiego pokazu Magdalena Walach i Cezary Olszewski przygotowali układ choreograficzny oparty na walcu angielskim i jazz'ie, a że był to pokaz naprawdę mistrzowski świadczyły nie tylko owacje na stojąco, ale i oceny profesjonalnego jury.
Najpiękniejszy komentarz - "swoim tańcem przenosicie nas w świat magii". Mariusz Pudzianowski postawił z kolei na dobrą zabawę i, jak sam przyznał, "poszedł na całość". Fakt, bo takiego Pudziana to pewnie jeszcze nie widzieliście i chyba długo nie zobaczycie - olbrzyma w lakierkach i rajtuzach, tańczącego z gracją do muzyki z filmu Shrek.
I po takim występie nie sposób nie zgodzić się z Piotrem Galińskim, który tak podsumował Mariusza: "Pokazałeś wszystkim mężczyznom w Polsce, że nieważne, czy się ma 140 czy 200 kg, można pięknie tańczyć".
Zapatrzeni w te piękne, taneczne kroki ani zauważyliśmy, że... to już koniec. I choć wszyscy, a już na pewno finaliści, tańczyli porywająco, to widzowie swoimi głosami zadecydowali, że zwycięzcami siódmej edycji programu "Taniec z Gwiazdami" zostają Magdalena Walach i Cezary Olszewski. Którzy wprost z parkietu odjechali w siną dal swoją nagrodą - czerwoną corvettą.