Pola Raksa: Sensacyjny romans ujrzał światło dzienne. Zdradziła męża z rosyjskim amantem!
Pola Raksa była jeszcze żoną operatora Andrzeja Kostenki, gdy na planie kręconego w 1966 roku na terenie Litwy filmu „Zosia” poznała aktora Jurija Kamornyja, w którym zakochała się bez pamięci. Dopiero niedawno wyszło na jaw, że polska gwiazda miała romans z debiutującym wtedy dopiero 22-letnim amantem z Rosji...
Niedawno do księgarń trafiła nieautoryzowana biografia Poli Raksy autorstwa Krzysztofa Tomasika, z której wynika, że aktorka miała wielką słabość do mężczyzn, z którymi związki były z góry skazane na niepowodzenie...
Takimi właśnie "nierokującymi na przyszłość" były jej próby ułożenia sobie życia u boku reżyserów: Andrzeja Żuławskiego i Marka Piwowskiego oraz Bogusława Lindy.
"Wydaje się, że romans z Lindą to powtórzenie schematu: aktorka znów znalazła się u boku bardzo atrakcyjnego mężczyzny z licznymi problemami, w związku nierokującym na przyszłość" - pisze Tomasik w książce "Poli Raksy twarz".
Jednym z mężczyzn, którym udało się rozkochać w sobie Polę Raksę, był rosyjski amant Jurij Kamornyj. Poznali się jesienią 1966 roku podczas zdjęć do filmu "Zosia". Na plan nastrojowej ekranizacji opowiadania Władimira Bogomołowa o miłości ślicznej dziewczyny i dwóch młodziutkich radzieckich oficerów aktorka trafiła kilka tygodni po zakończeniu pracy nad rolą Marusi w pierwszej serii "Czterech pancernych i psa". Pobyt na Litwie, bo tam kręcono "Zosię", potraktowała jak... wakacje.
"Śliczne plenery, malownicze bory litewskie pełne jagód i grzybów, cisza" - opowiadała później czytelnikom "Dziennika Łódzkiego".
Pola była już wtedy wielką gwiazdą nie tylko w Polsce, ale też w ZSRR. To, że urodziła się w należącym wówczas do Związku Radzieckiego białoruskim Lidzie, sprawiało, że Rosjanie traktowali ją jak swoją i darzyli uwielbieniem, o jakim inne aktorki z tzw. krajów demokracji ludowej mogły tylko marzyć.
"W restauracjach objadaliśmy się krewetkami, które zamawialiśmy już nie na porcje, ale na kilogramy, a i węgorzami kupowanymi na metry, popijając to wszystko znakomitym winem" - tak swój pobyt na Litwie aktorka wspominała na łamach "Dziennika Łódzkiego".
Autorem zdjęć do "Zosi" był polski operator Jerzy Lipman. To właśnie on jako pierwszy dostrzegł, że na planie rodzi się uczucie między 25-letnią Polą Raksą i debiutującym dopiero przed kamerą młodszym od niej o trzy lata Jurijem Kamornyjem.
"Oddalenie od domu i niewielka ekipa sprzyjały zacieśnieniu znajomości" - twierdzi autor książki "Poli Raksy twarz", powołując się na słowa Lipmana.
O tym, że polska aktorka i jej rosyjski kolega zakochali się w sobie bez pamięci, wiedzieli wszyscy, którzy z nimi pracowali...
Pola Raksa starała się ukryć przed ekipą swój romans z Jurijem. Była przecież mężatką! Kamornyj też nie był wolny, ale nie przeszkodziło mu to we flirtowaniu ze śliczną Polką. Gotów był dla niej rzucić niemal wszystko oprócz... kariery, u progu której właśnie stał. Spędzali ze sobą każdą chwilę.
O ile w Polsce nikt nie wiedział o tym, że na planie "Zosi" Pola Raksa adorowana jest przez przystojnego Rosjanina, o tyle w Związku Radzieckim plotkowali o tym wszyscy. Pola była przecież w ZSRR boginią... Rola rosyjskiej sanitariuszki Marusi w "Czterech pancernych i psie" dała jej nieprawdopodobną popularność. Romans aktorki i Jurija potwierdzili po latach twórcy rosyjskiego filmu dokumentalnego "Polskie piękno. Filmy z akcentem".
"W filmie wprost mówi się o tym, że Raksa nawiązała na planie romans z ekranowym partnerem" - twierdzi Krzysztof Tomasik.
Kiedy pewnego dnia Jurij został ranny w trakcie kręcenia jednej ze scen i trafił do szpitala, Pola przez kilka dni praktycznie nie odchodziła od jego łóżka. Producent "Zosi" był bliski podjęcia decyzji o przerwaniu zdjęć, ale Kamornyj uparł się, by je kontynuować.
Nie chciał nawet myśleć o tym, że Pola wyjedzie i że - być może - straci ją na zawsze. Kilka tygodni później, gdy nakręcono już cały materiał niezbędny do zmontowania "Zosi", Raksa wróciła do Polski, gdzie czekał na nią mąż, a Jurij został w ZSRR. Łączące ich uczucie wygasło, a drogi po prostu się rozeszły.
Pola i Jurij spotkali się jeszcze raz w lipcu 1967 roku na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Moskwie. Aktorka odebrała wtedy nagrodę magazynu "Sowietskij Ekran" przyznaną jej za rolę Zosi. Nie mogła ukryć przed Kamornyjem, że jest w ciąży. Jej małżeństwo z Andrzejem Kostenką przeżywało akurat renesans.
Dla dobra syna Marcina, który przyszedł na świat w listopadzie 1967, Pola Raksa wybaczyła mężowi, że w przeszłości nie potrafił dochować jej wierności. Swój romans z Jurijem uznała za mało ważny epizod i szybko zapomniała o rosyjskim amancie.
Raksa była w szoku, gdy kilkanaście lat po premierze "Zosi", dotarła do niej wiadomość, że Jurij Kamornyj nie żyje. Dowiedziała się wtedy, że po rozstaniu z nią wikłał się w nieudane związki, popadł w alkoholizm i stoczył się niemal na samo dno. Zmarł pod koniec listopada 1981 roku.
Został zastrzelony przez milicjanta, który pojawił się w jego mieszkaniu w Leningradzie (dzisiejszy Petersburg). Milicję wezwała partnerka aktora. Kamornyj groził jej nożem podczas bardzo ostrej awantury... W dniu tragicznej śmierci miał zaledwie trzydzieści siedem lat.
"Jurija nie można było nie kochać" - stwierdziła wtedy Pola Raksa, wspominając go na łamach wydawanego przez Zarząd Główny Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej tygodnika "Ekran".
Pola Raksa nigdy nie potwierdziła, że z Jurijem Kamornyjem łączyło ją coś znacznie poważniejszego od sympatii.
"W oczywisty sposób związek polskiej gwiazdy z 22-letnim debiutantem nie miał szans na przetrwanie. To nie był typ mężczyzny, na którym można by polegać. Po zdjęciach każde poszło w swoją stronę" - czytamy w biografii aktorki - książce Krzysztofa Tomasika "Poli Raksy twarz".
Zobacz także:
Marianna Dufek o filmie Vegi o Durczoku: "konsultuję z prawnikami". Zablokuje produkcję?
Kolejna sekstaśma Kim Kardashian! Gwiazda robi wszystko, by nie wyciekła do mediów
Sandra Kubicka ostro o Antku Królikowskim: "Bardzo dobrze, że zniknął"
Bunt rosyjskich żołnierzy w "pułku śmierci"? Ukraińcy ujawnili rozmowę