Reklama
Reklama

Polak odchudza hollywoodzkie gwiazdy

Pochodzący z Gniezna Witold Szmańda (40 l.) od czternastu lat mieszka w Hollywood i jest osobistym trenerem m.in. Heidi Klum i Keanu Reevesa. Testuje na sobie wszystkie możliwe diety - ostatnio przez tydzień pił wyłącznie wodę i robił lewatywy.

Wyjechał z Polski za zachodnią granicę w 1986 roku, jeszcze jako uczeń prowadzonego przez siostry zakonne "gastronomika". Trenował bieganie. Dzięki pomocy wuja zaczepił się w klubie sportowym, wkrótce wygrywając mistrzostwa Bawarii. Mimo sukcesów, czuł się samotny.

Przetrenował się, nabawił kontuzji. Postanowił zapisał się na kurs fitnessu i medycyny naturalnej. By móc legalnie mieszkać w Niemczech, znalazł sobie żonę, Greczynkę, która - jak opowiadał w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" - odeszła do innego męża. Po wyprowadzce do Monachium znalazł pracę w luksusowym hotelu.

Reklama

Zaczął pracować jako trener. Dzięki znajomości z "pewnym znanym krytykiem mody", mógł podróżować po całym świecie. Zaczął bywać na pokazach mody - Chanel, Galliano - i przyjaźnić się z wielkimi.

"Moi klienci byli bogaczami, ale oprócz opieki trenera potrzebowali towarzystwa. Byli strasznie samotni. Zaczęło mi przeszkadzać, że jestem wciąż na czyichś usługach, żyję w luksusie, na który mnie nie stać" - wyznał.

Po przyjeździe do Stanów zapisał się na kurs językowy i wynajął mieszkanie. Najważniejsze było dla niego wyrobienie sobie nazwiska. Zaczepił się w małej siłowni, chodził z wizytówkami po domach gwiazd. Cały czas walczył ze swoim życiem - był dla siebie bardzo krytyczny, zbyt wiele wymagał.

Obecnie pracuje w siłowni na granicy West Hollywood i Beverly Hills, w której ćwiczą m.in. Sandra Bullock, Rihanna i Scarlett Johansson. Nie ma najlepszego zdania o tej ostatniej. Uważa, że wygląda ona jak kołek, nie ma figury. Madonna to okropność - niekobieca, za szczupła, wyżylona, "jak koń". Sam trenuje Heidi Klum i Keanu Reevesa.

Jaki jest jego sposób na szczupłą sylwetkę? Próbuje różnych diet - bo jak mówi - musi wiedzieć, co poleca klientom. Ostatnio przez tydzień pił wyłącznie wodę i robił lewatywy. Je dużo owoców i warzyw. Na śniadanie wypija wodę z cytryną i pieprzem cayenne oraz koktajl z alg i kiełków. Nie je chleba, ryżu i makaronów.

Myśli o powrocie do ojczyzny, bo "w Polsce wszystko wydaje mu się prawdziwsze".

Zobacz zdjęcia Witolda Szmańdy

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Witold Szmańda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama