Reklama
Reklama

Policjant z "Rancza" trafił do szpitala. Arkadiusz Nader pilnie potrzebował operacji!

Arkadiusz Nader rozpoznawalność zyskał za sprawą roli mało roztropnego aspiranta Staśka w serialu "Ranczo", który niegdyś był niezwykle popularny wśród widzów. Po zakończeniu pracy na planie głośno było o jego konflikcie z serialową żoną, w którą wcieliła się Magdalena Waligórska-Lisiecka. Niestety problemy ciągną się za nim od lat, a ten kilka dni temu wylądował w szpitalu i niezbędna była operacja!

Arkadiusz Nader rolą policjanta Staśka Koteckiego wzbudził sympatię widzów. Aktor przez ponad 10 lat pojawiał się w serialu "Ranczo", który niegdyś był ulubionym tasiemcem widzów. Później miał miejsce skandal obyczajowy z jego udziałem, a także z udziałem jego serialowej żony.

Arkadiusz Nader i Magdalena Waligórska-Lisiecka: konflikt pomiędzy aktorami

Nader został oskarżony przez Magdalenę o molestowanie, nękanie i groźby karalne, a do dantejskich scen doszło w 2015 roku w teatrze w Zabrzu. To właśnie wtedy serialowy aspirant pobił się z partnerem Waligórskiej, a następnie złożył wyjaśnienia na komisariacie, w których obwiniał serialową żonę i jej ukochanego o napaść. Konflikt eskalował w listopadzie tego samego roku, a Arkadiusz został zatrzymany i przesłuchany w sprawie... ostrzelania samochodu Waligórskiej!

Reklama

W kwietniu 2016 roku do mediów trafiła informacja, że sprawa Magdaleny Waligórskiej i Arkadiusza Nadera nie będzie miał finału w sądzie. Prokuratura w Zabrzu umorzyła sprawę o molestowanie seksualne, nękanie i groźby karalne.

Niestety to nie jedyne kłopoty w życiu artysty. Teraz dopadły go problemy zdrowotne...

Arkadiusz Nader, policjant z "Rancza", trafił do szpitala. Niezbędna była operacja

Jak donosi prasa, aktor trafił do szpitala, gdzie została wykonana niezbędna operacja związana z sercem. 60-latek przeszedł zabieg ablacji i musi się oszczędzać, co wcale nie będzie łatwe, gdyż prowadzi intensywne życie zawodowe.

"Niestety, zawsze chciałem żyć po swojemu i teraz za to muszę płacić. Choć przyznam, że za takie szaleństwa, na jakie sobie przez lata całe pozwalałem, to i tak niewygórowana cena" - przyznał gorzko.

Nader nie ukrywa, że do tej pory żył, jak chciał, ale czasu nie da się oszukać i musi mierzyć się z upływającymi latami.

"To wszystko uświadomiło mi, że lata lecą i choć czuję się czasami jak 30-latek, mam tych lat dwa razy więcej. Czasu jednak nie oszukasz" - dodał.

Aktorowi też spodobało się na oddziale w Ostrołęce. Mężczyzna przyznał, że mógł liczyć na pomoc personelu medycznego.

"Szpital był cudny, panie pielęgniarki przeurocze, a lekarze, pełen profesjonalizm" - zachwycał się.

Zabieg ablacji. Na czym polega?


Zabieg poprzedza badanie, które pozwala na dokładne ustalenie, które miejsce w sercu jest odpowiedzialne za stan chorego. Po mapowaniu, przez tętnicę w pachwinie wprowadza się do serca elektrody ablacyjne.

Następnie doprowadza się je do serca w miejsce, które działa w nieprawidłowy sposób i usuwa się problem przez wymrożenie tkanki lub jej wygrzanie. Blizna powstała w sercu po zabiegu przestaje przenosić impulsy elektryczne, przez co nie dochodzi do nieprawidłowych skurczy serca. Zabieg wiąże się z dwudniowym pobytem w szpitalu.

Chcesz skomentować artykuł? Zrób to na Facebooku

Przeczytajcie również:

Serialowy policjant z "Rancza" zmienił się nie do poznania! Szokujące zdjęcie

Magdalena Waligórska i Arkadiusz Nader: Nie strzelałem do jej auta!

42-letnia Waligórska zagrała 62-letnią Konopnicką. Oszpecili ją do roli! "Dorabiano plamy, ukrywano brwi"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Arkadiusz Nader | Ranczo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy