Polska aktorka była „ulubienicą” komunistycznej bezpieki. Służby wiedziały o niej wszystko
Zofia Mrozowska – jedna z najwybitniejszych polskich aktorek wszech czasów – była w ostatniej dekadzie swojego życia bezustannie inwigilowana przez PRL-owską Służbę Bezpieczeństwa. Porucznik Jerzy Filipowski prowadzący sprawę „władczyni sceny”, jak w latach 70. ją nazywano, interesował się przede wszystkim jej związkiem z reżyserem Erwinem Axerem, którego nazywała mężem, choć był mężem innej kobiety. Dopiero niedawno wyszło na jaw, że na Mrozowską donosiła funkcjonariuszowi SB koleżanka, z którą dzieliła garderobę w teatrze!
Zofia Mrozowska była przez prawie 30 lat związana z Erwinem Axerem - dyrektorem stołecznego Teatru Współczesnego, na scenie którego występowała od 1949 roku aż do śmierci w sierpniu 1983 roku. Aktorka nazywała reżysera mężem, choć - o czym wszyscy wiedzieli - żyła z nim w konkubinacie. Axer, mimo że kochał ją do szaleństwa, nigdy nie zdecydował się odejść dla niej od żony.
Komunistyczna bezpieka w latach 70. ubiegłego wieku ze szczególną uwagą przyglądała się gwiazdom Teatru Współczesnego, których większość była zaangażowana w działalność opozycyjną. Zofia Mrozowska "podpadła" SB, gdy w styczniu 1976 roku podpisała się pod listem protestacyjnym przeciwko zmianom w Konstytucji skierowanym do Komisji Nadzwyczajnej Sejmu PRL.
Inwigilację aktorki zlecono porucznikowi Jerzemu Filipowskiemu z zajmującego się walką z działalnością antypaństwową w kraju Departamentu III Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. "JFilip", bo tak towarzysz Filipowski podpisywał się pod swoimi raportami, był chyba wielkim fanem Mrozowskiej, bo w każdej swojej notce o niej wychwalał ją pod niebiosa jako aktorkę, co nie przeszkadzało mu potępiać jej jako kobietę!
Z odnalezionych dopiero 10 lat temu w archiwach IPN teczek z donosami na Zofię Mrozowską wynika, że aktorka była "bohaterką" kilku tzw. spraw operacyjnego rozpracowania (SOR). Pierwsza notatka o niej podpisana przez "JFilipa" trafiła do teczki opatrzonej kryptonimem "Łucja" 9 lutego 1976 roku. Pułkownik Filipowski podzielił się ze swoimi przełożonymi z MSW m.in. swoją wiedzą na temat życia prywatnego gwiazdy Teatru Współczesnego.
"Wiadomo mi, że posiada dziecko, chłopca. Syn ten jest synem Dyr. Erwina Axera, który dał jemu swoje nazwisko. Najbliższą jej przyjaciółką jest Irena Horecka razem z nią pracująca, od niej wiadomo mi, że romans trwał bardzo długo i darmo kochała p. A. i jedyne, co mogła zrobić, to mieć dziecko, na nic więcej liczyć nie mogła. (...) Flirt z dyr. A. trwał długie lata, każdy w teatrze łączył to jako małżeństwo" - napisał.
"JFilip" uznał też za stosowne poinformować szefów, że Zofia Mrozowska pochodzi z biednej żydowskiej rodziny, ale podczas okupacji przyjęła chrzest i została gorliwą katoliczką, a po wojnie miała męża ("był to cywil"), ale szybko się z nim rozstała. Funkcjonariusz SB pochwalił przy okazji umiejętności aktorskie Mrozowskiej ("cyzeluje swoje role do perfekcji"), jej skromność ("trochę typ zakonnicy") i pracowitość.
Celem "JFilipa" było pozyskanie Zofii Mrozowskiej do współpracy. Pomóc miała mu w tym koleżanka aktorki z teatru, wspomniana już w pierwszej notce jako "źródło" Irena Horecka. Podobno Mrozowska doskonale wiedziała, że to ona na nią donosi, więc w jej towarzystwie - jak pisał w swych raportach Filipowski - "nie rozrabiała".
"Nie wyobrażam sobie, by inicjatywa podpisania petycji mogła wyjść od niej samej, musiała być podpuszczona przez kogoś. Nie słyszałam do tej pory, by uczestniczyła kiedykolwiek w jakichś akcjach politycznych" - stwierdził w notce z 6 lipca 1976 roku.
Porucznik Jerzy Filipowski miał Zofię Mrozowską na celowniku przez kilka lat. Dopiero gdy aktorka dołączyła w sierpniu 1980 roku do apelu 64 uczonych, pisarzy i publicystów do władz o podjęcie dialogu ze strajkującymi w Stoczni Gdańskiej robotnikami, uznał, że jest nie do złamania i dał jej spokój.
Zofia Mrozowska ukończyła konspiracyjny Państwowy Instytut Sztuki Teatralnej w Warszawie, a od razu po zakończeniu wojny zdała eksternistyczny egzamin aktorski i zadebiutowała na scenie łódzkiego Teatru Wojska Polskiego jako Maryna w "Weselu". Jej popisową rolą była - niestety tylko przez kilka tygodni - Elektra w sztuce Giraudoux...
"Do Łodzi na "Elektrę" jeździła cała Polska. Nie spodobało się to reżimowym krytykom. Zaatakowali przedstawienie. Uznali przesłanie sztuki za błędne ideologicznie i niebezpieczne. Po 44 przedstawieniach zdjęto je z afisza, a Mrozowska przeniosła się do teatru, którym kierowali Erwin Axer i Michał Melina" - wspominał Witold Sadowy na łamach "Gazety Stołecznej".
W 1949 roku Axer i Melina otworzyli w Warszawie Teatr Współczesny i zaproponowali Zofii Mrozowskiej współpracę. Na scenie przy ulicy Mokotowskiej aktorka stworzyła kilkadziesiąt wybitnych kreacji.
Choć Mrozowska ponad wszystko kochała teatr, nie stroniła od kina. Już w 1945 roku zagrała w pierwszym polskim powojennym filmie fabularnym "Zakazane piosenki", kinomani z pewnością pamiętają ją też z kreacji w "Ostatnim etapie", "Godziny nadziei", "Opisu obyczajów" i "Constansu", sceny z którego Krzysztof Zanussi wykorzystał 20 lat po jej śmierci jako retrospekcje w swej słynnej "Rewizycie".
Zofia Mrozowska była też wielką gwiazdą Teatru Telewizji. Do historii TVP przeszły jej role w telewizyjnych przedstawieniach "Antygona", "Opera za trzy grosze", "Niemcy" czy "Upiór w kuchni". Aktorka wystąpiła także w dwóch serialach - wcieliła się w Zofię Niwińską w "Polskich drogach" i hrabinę Joannę Karolową w "Lalce".
Przez kilka miesięcy tuż po wojnie Mrozowska była żoną aktora Stanisława Bugajskiego, po rozwodzie z którym związała się z Erwinem Axerem. Axer nie zdecydował się jednak zostawić dla niej żony Bronisławy Kreczmarówny, więc przez prawie 30 lat była "tą trzecią".
"Sprawy osobiste rzutowały zawsze na jej psychikę, wieczny kompleks bocznej ulicy w życiu Erwina Axera doprowadził do powzięcia decyzji o urodzeniu dziecka bez zawarcia ślubu" - pisał o niej w jednej z notatek porucznik Filipowski.
Aktorka do końca życia (odeszła 19 sierpnia 1983 roku) nazywała Erwina Axera swoim mężem. Ich syn, Andrzej Axer, przed laty wyemigrował do Ameryki, gdzie mieszka do dziś (ostatnio był w Polsce w sierpniu 2012 roku - przyjechał na pogrzeb ojca).
Zofia Mrozowska zaliczana jest do grona najwybitniejszych polskich aktorek wszech czasów. W latach 1969-1971 była dziekanem Wydziału Aktorskiego warszawskiej PWST. Pracą pedagogiczną zajmowała się od 1965 roku aż do śmierci.
Zmarła 19 sierpnia 1983 roku, niespełna tydzień przed swymi 61. urodzinami. Spoczywa na cmentarzu ewangelicko-reformowalnym w Warszawie.
***
Zobacz także:
Polska aktorka ukrywała przed światem kim jest! Prawdę wyznała tuż przed śmiercią