Polska-Albania. Marina Łuczenko-Szczęsna ujawnia, co stało się z synem po meczu. Smutne
Marina Łuczenko-Szczęsna wraz z synkiem Liamem kibicowała Wojciechowi Szczęsnemu oraz reprezentacji Polski podczas meczu Polska-Albania. Chłopiec był zachwycony atmosferą na stadionie i z dumą dopingował ojca. Natomiast po spotkaniu przyszedł wielki kryzys. Dziecko zaniosło się płaczem...
Polska wygrała z Albanią 4:1 podczas eliminacji do mistrzostw świata. Wynik wygląda okazale, lecz gra biało-czerwonych mogła rozczarować. Podobnie jak fakt, że po raz kolejny Polakom nie udało się zagrać "na zero" z tyłu.
Między słupkami reprezentacji Paula Sousy stanął Wojciech Szczęsny, który już od dawna jest numerem jeden w bramce kadry. Z trybun mężowi kibicowała Marina Łuczenko-Szczęsna. Na mecz wzięła ze sobą synka Liama.
Na Instagramie żona bramkarza chwaliła się, z jakim zapałem kibicował chłopczyk. Krzyczał, podskakiwał, bił brawo i mocno trzymał kciuki za tatę. Zresztą miał kompankę do dopingowania w osobie... Klary Lewandowskiej. Siedzieli obok siebie na trybunach i zajadali się popcornem.
Było pełno radości, ale po meczu pojawił się kryzys. Liam Szczęsny wpadł w rozpacz po tym, jak się okazało, że ojciec nie wróci z nim i z matką do domu. Wojciech Szczęsny przebywa na zgrupowaniu kadry i wraz z kolegami z reprezentacji Polski musi spać w hotelu.
Zapewne trudno to wytłumaczyć to małemu chłopcowi. Widać, że jest on mocno przywiązany do taty, więc rozłąka musi boleć jeszcze bardziej. Pisała o tym sama Marina.
Więcej o newsów gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym Instagramie.