Reklama
Reklama

Polski piłkarz wdał się w bójkę na murawie. Emocje wzięły górę!

Nie od dziś wiadomo, że piłka nożna potrafi wzbudzać wielkie emocje. Gorzej, kiedy zawodnicy nie potrafią trzymać nerwów na wodzy i dają się ponieść impulsowi. Tak stało się podczas ostatniego meczu Spartaka Moskwa z Zenitem Petersburg. Niepozorna sprzeczka przerodziła się w awanturę, do której włączyli się nawet sędziowie. Swój udział w szarpaninie zaliczył także... polski piłkarz!

Bójka na stadionie. W pewnym momencie dołączył do niej... Maciej Rybus

Choć oczy większości kibiców skierowane są w stronę odbywającego się właśnie mundialu w Katarze, Mistrzostwa Świata to niejedyny rozgrywany obecnie turniej piłkarski. W Rosji, która nie pojawiła się na Półwyspie Arabskim (została bowiem zdyskwalifikowania przez organizacje FIFA i UEFA za zbrodniczy atak na Ukrainę), trwają właśnie mecze ligowe. Tamtejsze drużyny grają także o puchar kraju.

Podczas jednego z ostatnich spotkań Pucharu Rosji w Petersburgu, zmierzyły się ze sobą zespoły Sankt Petersburga i Spartaka Moskwa. Choć mecz pod względem sportowym prezentował bardzo niski poziom, zostanie przez kibiców zapamiętany na długo. Niestety nie ze względu na widowiskowość, ale... bójkę, która wstrząsnęła całym stadionem.

Reklama

W szóstej minucie doliczonego czasu gry Wilmar Barrios wdał się w sprzeczkę z piłkarzem drużyny przeciwnej - Quincym Promesem. Sportowcy mocno dali się ponieść emocjom, które udzieliły się także kolejnym graczom. Do akcji wkroczyli nawet zawodnicy siedzący na ławce rezerwowych. Przepychających się sportowców obu drużyn próbował rozdzielić sędzia główny, niestety bezskutecznie. Na niewiele zdała się też interwencja bocznego arbitra, utarczka słowna eskalowała bowiem tak mocno, że w pewnym momencie bili się już prawie wszyscy. Zresztą, zobaczcie sami!

Na całe szczęście do szarpaniny nie przystąpili kibice, wtedy zapewne skończyłoby się to jeszcze większym skandalem...

Bójka na stadionie w Rosji

Jakby tego było mało, do bójki włączył się także... polski piłkarz! Maciej Rybus, występujący na pozycji pomocnika i obrońcy w rosyjskim klubie Spartak Moskwa, nie dostał tym razem powołania do kadry narodowej i musi zadowolić się  występami w rosyjskich rozgrywkach ligowych. Na udostępnionych nagraniach widać jak były kadrowicz wspiera swoich kolegów z drużyny!

Bójka zakończyła się aż sześcioma żółtymi kartkami i wieloma obitymi twarzami. Niektórzy piłkarze po meczu wyglądali jakby brali udział w walce bokserskiej. Regulaminowy czas gry zakończył się remisem, dogrywka też nie przyniosła rozstrzygnięcia, dopiero seria rzutów karnych wyłoniła zwycięzcę, którym okazał się Zenit.

Decyzja o graniu dla rosyjskiej drużyny, pomimo trwającej wojny z Ukrainą, była dla Macieja Rybusa wyjątkowo trudna. Piłkarz spotkał się z falą krytycznych komentarzy. W obronie zawodnika musiał stanąć jego manager.

"Po pięciu latach w Lokomotiwie, Maciek przenosi się do Spartaka, z którym związał się dwuletnią umową. Mężczyzna w życiu ma przed sobą różne zadania, misje, ale przede wszystkim ma dbać o rodzinę i jej bezpieczeństwo" - tłumaczy mężczyzna.

Wszystko dlatego, że żona byłego reprezentanta Polski jest rodowitą Rosjanką. Para wychowuje dwójkę dzieci, dlatego sportowiec postanowił pozostać z rodziną.

Zobacz też:

Katar 2022: australijski kibic mówi płynnie po polsku! Wideo stało się przebojem w sieci 

Lewandowski złożył obietnicę indyjskiemu kibicowi. Nasz reprezentant przefarbuje się na blond?

Katar 2022: Lewandowska krytykowana na Instagramie przez bojkotujących mundial. Fala hejtu pod jej najnowszym zdjęciu

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Maciej Rybus | Katar 2022
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama