Półtora roku od pogrzebu, a tu takie wieści od wdowy po Kamińskim. Te słowa łamią serce
Minęło półtora roku, od kiedy do mediów dotarły tragiczne wieści o śmierci Emiliana Kamińskiego. Uwielbiany aktor osierocił troje dzieci oraz pozostawił pogrążoną w smutku żonę, Justynę Sieńczyłło. Aktorka otworzyła się ostatnio na temat żałoby po zmarłym mężu. Jej słowa łamią serce.
W poniedziałek w Teatrze Kamienica miał miejsce wyjątkowy jubileusz Elżbiety Jarosik. Uwielbiana aktorka świętowała 50-lecie działalności artystycznej. W wydarzeniu nie mogło zabraknąć jej przyjaciół z branży. Pojawiła się także Justyna Sieńczyłło, wdowa po zmarłym w grudniu 2022 roku Emilianie Kamińskim. Aktorka w rozmowie z portalem Jastrząb Post zdradziła, jak wyglądają kulisy pracy z Elżbietą Jarosik.
"Jak Ela przychodzi do teatru, to sprawdza każdy rekwizyt. Jak są ustawione meble, poprawia. To jest profesjonalizm, którego się już nie spotyka. Rzadko widzę to wśród młodych aktorów, więc uczmy się od najlepszych, a ona jest na pewno najlepsza."
Okazuje się, że świętująca jubileusz aktorka wykazała się dużą troską względem zmarłego Emiliana Kamińskiego. Jej cenne uwagi miały duży wpływ na życie artysty.
"Myśmy się kłócili, ona usłyszała tę kłótnię i powiedziała, że martwi ją ten kaszel Emiliana. Ja powiedziałem, że to już kolejna wizyta odwołana i ona powiedziała: "Emilian wychodzisz z próby i jedziesz z Justyną". I pojechał. Myślę, że bardzo mu pomogła i przedłużyła mu życie, bo wcześniej to wykryliśmy" - dodała Sieńczyłło.
Wdowa po Emilianie Kamińskim zdobyła się w wywiadzie na poruszające wyznanie.
"Nie mam czasu przepracować żałoby. (...) To przepracowanie żałoby jest przede mną. Każdy kto przeżył żałobę wie, że ten moment musi nadejść, bo nie ruszymy ze sobą wewnętrznie do przodu, jeśli nie poukładamy tego, co się zdarzyło w naszym życiu. Ja mam teraz taki imperatyw, że zajmuję się teatrem i nawet, jak są wakacje, to my cały czas pracujemy. Jestem w natłoku wydarzeń, ale wiem, że przyjdzie taki moment, że muszę to przepracować i to przede mną" - przyznała gorzko.
Sytuacja Teatru Kamienica wciąż spędza sen z powiek wdowie po Emilianie Kamińskim. Budynek chciała przejąć pewna i ostatecznie sprawa trafiła do sądu, a wieści przekazał światu syn artysty, Kajetan.
"Tak, potwierdzam, sąd wydał wyrok na naszą korzyść. Jest on prawomocny. Dotyczy sprawy, która spędzała sen z powiek mojego taty w ostatnich latach jego życia. Jeszcze się nie cieszymy, bo istnieje możliwość apelacji ze strony drugiej strony do sądu wyższej instancji. Dopiero, jak kasacja wygaśnie, odetchnę z ulgą. Wtedy będzie czas na świętowanie" - zdradził syn Kamińskiego w rozmowie ze Światem Gwiazd.
Wydawać by się mogło, że sytuacja Teatru Kamienica jest już jasna, jednak okazuje się, że Justyna Sieńczyłło wciąż nie może spać spokojnie. Obawia się, że przeciwna strona będzie się chciała odwołać.
"Teraz czekamy na decyzję sądu w kolejnych procesach" - zdradziła.
Zobacz także:
Niespokojnie u Sieńczyłło. Drży przed decyzją sądu. A to dopiero początek
Dla Sieńczyłło zostawił matkę swojej córki. Po latach wyznała prawdę
Emilian Kamiński do końca ukrywał to przed bliskimi. Nie chciał, by wiedzieli