Pomoc nadeszła w samą porę. Para z "Rolnika" w końcu przerwała milczenie
Marta i Paweł z 7. edycji „Rolnik szuka żony” wiodą szczęśliwe życie rodzinne, o jakim oboje marzyli. Na co dzień mieszkają na wsi, ale nie znaczy to, że zamykają się na zwiedzanie świata. Niedawno całą rodziną wybrali się do Turcji, czego jednak nie będą wspominać najlepiej. W rozmowie z tygodnikiem „Rewia” odsłonili kulisy przykrej sytuacji, która ich tam spotkała.
Marta Paszkin i Paweł Bodzianny to jedna z tych par, które zawdzięczają swój związek programowi "Rolnik szuka żony". Oboje wzięli udział w 7. edycji i Paweł szybko zorientował się, że Marta jest tą jedyną. Nie przestraszył go nawet fakt, iż kobieta ma kilkuletnią córkę z poprzedniego związku, w której wychowywaniu będzie uczestniczył. Na szczęście Stefania, bo tak ma na imię, szybko zaaklimatyzowała się w nowym miejscu i polubiła partnera, a teraz już męża, swojej mamy.
W zeszłym roku para wzięła ślub kościelny, a dwa lata wcześniej, kiedy Marta spodziewała się ich pierwszego wspólnego dziecka - cywilny. Kilka miesięcy temu Marta i Paweł powitali swoje drugie wspólne dziecko i dziś tworzą szczęśliwą rodzinę z trojgiem pociech.
Para mieszka na co dzień w gospodarstwie Pawła na jednej z dolnośląskich wsi. Oboje uwielbiają jednak podróżować. Kilka tygodni temu całą rodziną wybrali się do Turcji, czego jednak nie będą wspominać najlepiej. Wówczas nie chcieli zdradzać wielu szczegółów. Teraz otworzyli się na ten temat w wywiadzie dla tygodnika "Rewia".
O ile początkowo pobyt w Turcji wydawał się spełnieniem ich marzeń, o tyle sama końcówka urlopu była dość trudnym doświadczeniem. Całą rodziną wylądowali bowiem w szpitalu, na skutek - jak się okazuje - problemów żołądkowych.
Na szczęście, choć sytuacja wydawała się poważna, to wszystko skończyło się dobrze i para nie zniechęciła się do dalszych podróży.
"Konieczne było przetransportowanie nas karetką do szpitala. Podano nam kroplówki, ale trzeba podkreślić, że Turcy byli doskonale przygotowani i działania mieli bardzo dobrze skoordynowane, więc pomoc szybko przyszła. Wiemy, że takie sytuacje się zdarzają, więc z pewnością nas to nie zniechęci do dalszych wyjazdów" - wyznał Paweł Bodzianny "Rewii".
Teraz, jak przyznała Marta, marzy im się odwiedzenie Omanu lub wyjazd na Kanary. "Chciałabym, aby było ciepło i słonecznie. A przy tym nie chcemy ciągać maluszków w odległe destynacje" - powiedziała.
Zobacz też:
Wyjechała na dwa tygodnie z domu. Przyznał się publicznie, że nie mówił jej prawdy
Marta z "Rolnik szuka żony" nie może tego dłużej ukrywać. Dzieli się radością
"Rolnik szuka żony": Życie Marty Paszkin i Pawła Bodziannego po ślubie. Nie przyjęła nazwiska męża