Poruszające pożegnanie wnuczki Franciszka Pieczki: "Jeżeli to słyszysz dziadku, tam na górze..."
29 września w Aleksandrowie odbył się pogrzeb Franciszka Pieczki. Miał on charakter państwowy. Aktora pożegnały tłumy - w kościele zjawił się m.in. Andrzej Duda i kilka osób z rządu, m.in. wiceminister kultury. Poruszające słowa padły jednak z ust wnuczki aktora.
Msza żałobna odbyła się w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Falenicy. Wśród znanych osób można było dostrzec m.in. Daniela Olbrychskiego z żoną, Maję Komorowską, Olgierda Łukaszewicza, Jerzego Fedorowicza czy Kazimierza Kaczora. Oprawę mszy św. pogrzebowej przygotował Zespół Pieśni i Tańca "Śląsk".
Najbardziej poruszające było pożegnanie wnuczki Franciszka Pieczki - Alicji, studentki Warszawskiej Szkoły Filmowej. Znany dziadek wystąpił w jej krótkometrażowym filmie, za co dziewczyna gorąco mu podziękowała.
"O tym, jak wielkim był aktorem, mogłabym mówić godzinami, ale dla nas był dziadkiem, z którym mieszkaliśmy od urodzenia. Dziadkiem, który codziennie rano robił nam herbatę z miodem, a bardziej miód z herbatą. Budził nas codziennie, żebyśmy nie zaspali. Odwoził nas do szkół i odbierał. Gdy byliśmy mali, zawsze chodziliśmy do niego do pokoju oglądać bajki i podjadać słodycze, które trzymał zawsze na szafie. Dziadkiem, który zawsze trzymał naszą stronę, gdy mieliśmy jakieś małe sprzeczki z rodzicami. Rodzina była dla niego najważniejsza" - podkreślała wnuczka Franciszka Pieczki, dziękując publicznie dziadkowi za udział w swoim filmie:
"Jeżeli to słyszysz dziadku, tam na górze, bardzo chciałabym ci podziękować za zagranie ostatnio w moim filmie. Do końca życia będą pamiętać twoje słowa: 'Gdyby nie moja kochana wnusia, czołgiem byście mnie tu nie zaciągnęli'".
Z kolei prezydent Andrzej Duda mówił, że "to nie tylko pożegnanie wielkiego aktora, ale i człowieka, którego życie było wzorcowe".
"Człowieka niezwykle porządnego, rzetelnego i ludzkiego. Życzliwego ludziom. Człowieka dobrego, a zarazem szlachetnego w wielu tego słowa znaczeniach" - można było usłyszeć z ust Dudy.
"Nie wiem, czy jest w naszym kraju jakiś widz znający Franciszka Pieczkę tylko i wyłącznie jako postać sceniczną, filmową, który mógłby pod jego adresem podnieść choć jeden zarzut. Myślę, że nie" - zaznaczył prezydent.
Jak wskazał, Franciszek Pieczka "przede wszystkim cieszył się niezwykłą sympatią i szacunkiem jako aktor, człowiek, Ślązak, Polak. Był ceniony i ogromnie lubiany właściwie za wszystkie swoje role, aż do samego końca, do niezwykle sympatycznych występów aktorskich jako nestor wioski Wilkowyje w 'Ranczu'".
Zobacz też:
Franciszek Pieczka nie zostawił wielkiego majątku
Ostatnie zdjęcia Franciszka Pieczki
Dramat uczestniczki "Sanatorium miłości". Pomoc przyszła za późno